Jest oczywiste, że gdyby Polska weszła na ścieżkę przyjęcia euro, to inni w Europie Środkowej także szybko by dołączyli. Grupa Wyszehradzka odzyskałaby zarazem spójność i otrzymała nowe narzędzia oddziaływania.
W mediach funduje się naszym bratankom prawdziwe pranie mózgu. Z ich przekazu wynika, że za wojnę nie odpowiada Rosja, a Ukraińcy, którzy ją sprowokowali, nie uznając rosyjskiej strefy wpływów.
Rafał Trzaskowski zaapelował do Kongresu USA, by nadal pomagał siłom liberalnej demokracji w Polsce, opozycyjnym wobec prawicowo-populistycznego rządu PiS. Podkreślił, że pod jego rządami Warszawa chroni prawa mniejszości – mimo coraz częstszych wystąpień skrajnych nacjonalistów.
Powstaje wrażenie, że Warszawa pisowska nie dogaduje się z Pragą Babisza. Do tego stopnia, że zamierza zawiesić udział w spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej z udziałem Czechów.
Czy polska linia mogłaby stać się głównym przewoźnikiem Grupy Wyszehradzkiej? To kuszący scenariusz, ale w zamian za pomoc każdy kraj oczekiwałby u siebie dużej bazy, a na to Lot jest i jeszcze długo będzie stanowczo za mały.
Mateusz Morawiecki nie uzgodnił z innymi przywódcami zaproszenia Swiatłany Cichanouskiej na szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Tak się nie robi polityki.
Dlaczego nie ufamy demokracji? W zrozumieniu może pomóc wskaźnik używany w marketingu. Socjolog zastosował go wobec bliskich nam Czechów i doszedł do ciekawych wniosków.
Choć kraje naszego regionu w ostatnich latach mają problemy z demokracją, ich sytuacja mocno się różni. Jak się ma Polska na tle Węgier, Czech i Słowacji?
Negocjacje budżetowe będą testem jedności dla Grupy Wyszehradzkiej. Problem w tym, że jej kraje coraz więcej dzieli – w tym autokratyczny kurs Warszawy i Budapesztu.
Premier Węgier Viktor Orbán będzie dziś fetowany w Warszawie. To błąd. Grupa Wyszehradzka mogłaby odbudować swoją pozycję przez tymczasowe wykluczenie Węgier.