Słynne słowa „nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej” zdążyły już być skomentowane na wszystkie możliwe strony. Spróbujmy je jednak przeanalizować z punktu widzenia strategii. Wnioski mogą być bardzo ciekawe.
Nazywanie przez Stanisława Karczewskiego swej pracy „pracą dla idei” jest czystą bezczelnością, podobnie jak żądanie od nauczycieli, by w imię idealizmu wyrzekli się żądania podwyżek płac.
Kolejny prominent PiS i obecnej władzy wypowiedział się niczym klasyczny faszysta. Dopóki PiS i obecna władza nie odetnie się od takiej retoryki, można tę partię i tę władzę kojarzyć z tymi wzorami. I stosownie traktować.
Bezpartyjny senator Grzegorz Bierecki – mimo wychodzących na jaw co rusz nowych informacji o dziwnych machinacjach z pieniędzmi SKOK – dla Jarosława Kaczyńskiego pozostaje nietykalny. Jak to się mówi niekiedy o bankach: „jest za duży, by upaść”.
Jestem absolutnie przekonana, że sprawa SKOK-ów to jest największa afera, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich 25 latach – uważa Joanna Mucha.
O tym, jak senator Bierecki odbił bankom spółdzielczym grób Franciszka Stefczyka, ich patrona.
Zawieszenie w prawach członka klubu parlamentarnego PiS to ruch, który właściwie nic nie znaczy. To kara czysto symboliczna. Jest kampania, trzeba pożary dusić w zarodku – zdają się kalkulować w partii.
Grzegorz Bierecki zrezygnował z funkcji prezesa Krajowej SKOK. Od kilku miesięcy dymisja była pewna niemal jak w banku. A raczej: jak w SKOK-u.
Sejm przyjął ustawę o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo - Kredytowych. Można powiedzieć: nareszcie.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe (SKOK) miały służyć najuboższym: udzielać im tanich pożyczek, przyjmować wysoko oprocentowane lokaty. Stały się maszynką do zarabiania pieniędzy dla wąskiej grupy osób – władz Kasy Krajowej. Dużych pieniędzy.