Kot Fritz jest fenomenem - wypłynął dzięki kontrkulturze, której jest złośliwą karykaturą.
Nową, prężną i ciekawą formą dyskusji o patriotyzmie stał się nieoczekiwanie... komiks.
Bohaterowie komiksowych serii na trwałe opanowali naszą wyobraźnię. Dlatego wiadomość o śmierci Kapitana Ameryki znalazła się w serwisach prasowych obok wiadomości z realnego świata.
Pierwsza miłość („Blankets. Pod śnieżną kołderką”), wycieczka do Korei Północnej („Phenian”), pełne frustracji życie amerykańskich nastolatek („Ghost World”), prywatna umowa ze Stwórcą („Umowa z Bogiem. Życie na Dropsie Avenue”) – oto tematy czterech komiksów, które pojawiły się ostatnio w polskich księgarniach.
Historia, underground, klasyka. Tak najkrócej można scharakteryzować najważniejsze dziś tendencje na polskim rynku komiksu, który spoważniał i przestał być lekturą błahą.
Ksiądz Jerzy w ostatnich godzinach życia, Lech Wałęsa na strajkowej barykadzie, związkowcy z Solidarności, karykaturalni politycy. Twórcy komiksów coraz chętniej odwołują się do wydarzeń z najnowszej historii i tworzą obrazkowe komentarze do aktualnego życia politycznego. Jak im to wychodzi?
Kiedy dorastali, polski rynek komiksowy ograniczał się do „Tytusów”, „Kajków i Kokoszów”, „Żbików”. Oni rysują zupełnie inaczej. I zdobywają laury w kraju, a nawet za granicą.
Storyboardy, z polska zwane scenorysami, to swoiste komiksy rysowane na potrzeby filmu, w jednym tylko egzemplarzu i wyłącznie na użytek jego twórców i producentów. Mówiąc inaczej, to rozrysowane na papierze, jeszcze przed pierwszym klapsem, wszystkie ujęcia przyszłego dzieła. Czy jednak same scenorysy są dziełem sztuki?<