Dlaczego rosyjscy piloci nie potrafią latać? No, może nie tyle latać, ile latać i walczyć jednocześnie. To jedna z tych dziedzin, których w żaden sposób nie wolno zaniedbać. I jedna z głównych przyczyn bardzo niskiej efektywności rosyjskiego lotnictwa w tej wojnie.
Dostawy systemów obrony powietrznej mają być teraz priorytetem wsparcia państw NATO dla walczącej Ukrainy. Zachodni blok wojskowy ma też uwzględniać ukraińskie potrzeby w rozwoju i zaopatrywaniu własnych sił zbrojnych.
Czego dziś powinniśmy wymagać od samolotów bojowych? Co czyni je groźnymi dla przeciwnika na ziemi i w powietrzu? I czy koreański Złoty Orzeł, który kupuje polski MON, wszystko to ma?
Polska zamówiła 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 z Korei Południowej. To drugi tak duży zakup w historii lotnictwa III RP – w 2003 r. tyle samo było F-16. Nie będzie jednak porównywalnym przełomem.
Sowieci kiedyś naprawdę zbudowali prototyp latającego czołgu, ale tym razem to przenośnia – tak jest nazywany samolot szturmowy Su-25, najpopularniejszy używany przez Rosjan w tej wojnie. On najlepiej pokazuje, na co ich stać.
Bitwa nad Palmdale, czyli amerykańsko-amerykańskie starcie powietrzne przegrane przez Amerykanów.
Nawet po wydaniu kilkudziesięciu miliardów złotych na F-35 bilans możliwości wobec potrzeb obnaża wielką lukę. Ale decyzja o zakupie koreańskich FA-50 byłaby zmianą podejścia do sił powietrznych.
Na frontach bez znaczących zmian, ale intensywność walk nie słabnie. Wciąż dominuje artyleria, tymczasem sprawne i właściwie użyte lotnictwo naprawdę mogłoby wpłynąć na przebieg wojny.
Ciężkie walki toczą się w Siewierodoniecku i trwa nieustanny ostrzał artyleryjski. Na froncie niewiele się więc zmienia, obie strony ponoszą duże straty. Co by to dało, gdyby Ukraina otrzymała większe wsparcie lotnicze dla swoich wojsk?
Kilkuset polityków, wojskowych i urzędników będzie toczyć walkę, która przesądzi o przyszłości amerykańskiego lotnictwa bojowego. Wszystko to dzieje się w cieniu wojny w Ukrainie i może mieć decydujący wpływ na każde przyszłe starcie z udziałem USA i NATO.