Sejm wybiera prezesa NBP. Kandydatem zgłoszonym przez prezydenta Kwaśniewskiego jest Leszek Balcerowicz. Na taką decyzję prezydenta wpływ miały dwa czynniki, które należy widzieć wspólnie: przekonanie, że jest to bardzo dobry kandydat i deklaracje klubów parlamentarnych Unii Wolności i Akcji Wyborczej Solidarność, że Balcerowicz może liczyć na ich głosy.
Albo z pomocą obcego kapitału zbudujemy w Polsce silny sektor bankowy, z usług którego będą korzystać polskie przedsiębiorstwa, albo też, niezadowolone z krajowej oferty, zwrócą się do zagranicznych konkurentów w Londynie, Frankfurcie czy Amsterdamie. I tam wówczas popłyną zyski i podatki. Klienci banków zrobią to tym łatwiej, że za kilka lat Polska najpewniej będzie członkiem Unii Europejskiej. Zniknie też wiele istniejących dzisiaj barier. Czekanie na polski kapitał mogłoby się więc fatalnie skończyć. Nasze banki muszą mieć finansowe i technologiczne wsparcie z zagranicy.
Kiedy Lech Grobelny na fali wolnorynkowej euforii przyjmował w Warszawie lokaty w Bezpiecznej Kasie Oszczędności, Narodowy Bank Polski miał już swoje smutne doświadczenia z bułgarskim depozytem. Wtedy wyglądało, że przepadł na zawsze. Dziś cień BKO ciągle straszy, natomiast NBP najprawdopodobniej odzyska swoje (nasze?) pieniądze. Morał z tego taki, że nie tylko amatorzy, ale i zawodowcy popełniają w finansach grube błędy, a państwo potrafi dochodzić swoich roszczeń skuteczniej niż obywatel.