W pierwszej połowie 2018 r. na całym świecie odnotowano 107 pirackich incydentów, w trakcie których sprawcy opanowali i ograbili 69 jednostek, na 23 usiłowali się wedrzeć bezskutecznie, 11 frachtowców zostało ostrzelanych na morzu, a 25 marynarzy uprowadzono.
Porwaniom dla okupu sprzyja niestabilność polityczna rozległego regionu Delty, najważniejszego zagłębia naftowego kontynentu. Według firmy ochroniarskiej EOS Risk Group za większość porwań w Delcie odpowiadają dwie grupy piratów.
Gdy Europa wchodziła w nową erę za sprawą rewolucji przemysłowej i maszyny parowej, na Morzu Śródziemnym – jak przed wiekami – panoszyli się berberyjscy piraci łupiąc, mordując i siejąc strach. Wojna z Berberami była pierwszą zamorską interewncją zbrojną w historii USA.
SOS – międzynarodowy sygnał wołania o pomoc – brzmi teraz w nowej wersji: Save Our Seafarers, ratujcie naszych marynarzy. Prawie ośmiuset gnije dziś w niewoli.
Minął okres sztormów, morze znów jest spokojne. Teraz zaczyna się pora łowów. W Somalii piraci szykują się do dzieła. Kim są ludzie, którzy przechwytują i ograbiają statki? Najlepiej niech przedstawią się sami.
Nie ma tygodnia bez kolejnego ataku pirackiego na statki u wybrzeży Somalii i Kenii. Dla kapitana Marka Niskiego i oficera technicznego Leszka Adlera z więzionego przez osiem tygodni tankowca „Sirius Star' każde nowe porwanie oznacza powrót dramatycznych wspomnień.
Kolejny statek - tankowiec 'Bow Asir' - z pięcioma polskimi marynarzami wśród załogi został uprowadzony na Oceanie Indyjskim u wybrzeży Somalii. Czy i jak można ukrócić piracki proceder?
Somalijscy piraci trzymają na muszce 14 statków i 268 marynarzy. A wszystko dlatego, że Somalia to państwo bezpańskie.
Garstce somalijskich piratów bardzo łatwo było zająć jeden z największych tankowców świata. Potencjalne łupy są wielkie, załogi nieuzbrojone, a armatorzy - niezainteresowani powstrzymaniem rabusiów.