Dziecko doskonale wie, że mama i tata to dwie osoby różniące się poglądami, oczekiwaniami a nawet zasadami. I świetnie to wykorzystuje. Nie kłóć się z małżonkiem o postępowaniu wobec dziecka przy nim.
Pozwól dziecku bałaganić, ale egzekwuj sprzątanie. Niech choć raz poniesie konsekwencje bałaganiarstwa, to znaczy np. dostanie jedynkę w szkole za to, że zapomniało zeszytu.
Pozwól dziecku bawić się, z kim chce, ale rozmawiaj o jego przyjaciołach, o tym, co w nich ci się podoba, jakie zachowania rażą. Ono jeszcze słucha!
Dopóki dziecko nie nauczy się biegle czytać i pisac po polsku, niech uczy się jezyka obcego co najwyżej przez zabawę. To muszą być zajęcia w rodzaju rytmiki, a nie kursu językowego.
Nie denerwuj się, jeśli dziecko raz chce być piłkarzem, a po miesiącu karateką. Niech próbuje, zmaga się, wygrywa i przegrywa.
Jeśli dorastające dziecko nie zazna niezależności, nie będzie odpowiedzialne, a ty nie będziesz mógł liczyć na jego wsparcie.
Nie jesteś w stanie zaprojektować precyzyjnie życia swojego dziecka. Gdy się załamuje, ty jesteś od tego, żeby zdiagnozować przyczyny. I pomóc.
Gdy nastolatek umiera z miłości, najlepiej porządnie go zmęcz. Koniecznie trzeba czegoś od niego chcieć, choćby zrobienia sałatki na kolację.
Wkrótce dziecko znów będzie uważało cię za przyjaciela. Musisz tylko mądrze przeczekać burzę. Słuchając, słuchając, słuchając.
Korepetycje są zarazą polskiego systemu edukacji. Zdolne, średnio zdolne dziecko powinno sobie poradzić bez nich.