Epidemia jeszcze spotęgowała bałagan panujący we włoskiej polityce. Rząd połączy referendum z wyborami do władz lokalnych i głosowaniem na burmistrzów ponad tysiąca gmin.
Ośrodki dla imigrantów pękają w szwach i nie są zbyt pilnie strzeżone. Wielu ucieka w nieznane. W warunkach urągających elementarnym zasadom godności zaczynają „nowe życie”.
Choć statystyki lekko wyhamowały, nikt tutaj nie świętuje. Wirus zaczyna się przesuwać na południe, do gorzej przygotowanych regionów. A politycy chórem proszą o pomoc Brukselę.
To miała być nowa jakość we włoskiej polityce. A jest niespójna formacja, którą trawią wewnętrzne konflikty. Po upokarzającej porażce w wyborach samorządowych Ruch Pięciu Gwiazd powoli wyprowadza sztandar.
Luigi Di Maio i Matteo Salvini, liderzy Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi, a dziś wicepremierzy Włoch, wyciągnęli wnioski z brytyjskiej kampanii przed referendum brexitowym. To kolejny rozdział historii o rosnącym wpływie mediów społecznościowych na politykę.
Populistyczno-radykalna koalicja uzyskała poparcie prezydenta. Nowy rząd zostanie zaprzysiężony dzisiaj.
Aby przekonać do koalicji prezydenta Matterellę, Di Maio i Salvini są w stanie poświęcić najbardziej kontrowersyjnego kandydata na ministra.
Znacząca redukcja zadłużenia, zniesienie sankcji na Rosję i klauzula wyjścia ze strefy euro – to tylko niektóre z założeń porozumienia między Ligą Północną i Ruchem Pięciu Gwiazd.
Włoskie wybory wygrał Ruch Pięciu Gwiazd, ale większość w parlamencie będzie mieć centroprawicowa koalicja pod wodzą Silvio Berlusconiego.