Na dalekiej Północy stanął bank przechowujący na czarną godzinę setki tysięcy nasion.
Myśliwy Harald A. Soleim ze Spitsbergenu to prawdziwy pan na fiordach. Ludzie opowiadają o nim legendy, król przyznał mu medal, a Hillary Clinton przysłała koniak.
Zaśnieżony Barentsburg na Spitsbergenie zamieszkują w zgodzie Rosjanie i Ukraińcy z Donbasu. Żyje tu też słynny ryży kocur, absolutnie nielegalnie.
Tu nie ma dróg, a psie zaprzęgi to środek transportu. Powiedzenie „zimno jak w psiarni” nabiera na Spitsbergenie zupełnie realnego znaczenia.
Arktyka przyciąga niewielu ludzi. Ale przyciąga naprawdę mocno.