Otwarte, ale chwilowo zamknięte
Schengen: otwarte, ale chwilowo zamknięte. Sytuacja zmieniła się dramatycznie
Niepozorną winiarską wieś Schengen w Luksemburgu wybrali na miejsce podpisania układu przedstawiciele Francji, Republiki Federalnej Niemiec i krajów Beneluksu. Ceremonia odbyła się 14 czerwca 1985 r. na pokładzie statku „Princesse Marie-Astrid” na Mozeli. Podpisy złożyli słabo rozpoznawalni sekretarze stanu, nie zorganizowano żadnych uroczystości, a prasa ledwie odnotowała to wydarzenie.
Wdrożenie układu w Europie środkowo-Wschodniej ponad 20 lat później wyglądało już inaczej. Tuż przed Bożym Narodzeniem 2007 r. na polsko-niemieckiej granicy zebrały się tłumy, by uczcić zniesienie kontroli. Donald Tusk, Angela Merkel i Mirek Topolánek spotkali się na styku granic Polski, Niemiec i Czech. Wzdłuż polsko-litewskiej granicy odbyła się uroczystość z udziałem prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Valdasa Adamkusa, którzy z dumą ogłosili, że „dopełnił się ostatni akt integracji europejskiej”.
Czytaj też: Niemcy uszczelniają granice
Układ z Schengen
Zniesienie „przeszkód w swobodnym przepływie osób, usług i kapitału” obiecywały już traktaty rzymskie z 1957 r., jednak ani Europejska Wspólnota Gospodarcza (EWG), ani ówczesne kraje członkowskie nie spieszyły się, by je wdrożyć. Pierwszy krok wykonano dopiero w latach 70. – rozpoczęto prace nad ujednoliconym paszportem europejskim. W niedawno wydanej książce o historii strefy Schengen Isaac Stanley-Becker dowodzi, że gwarancje „swobodnego przepływu” miały dla EWG wymiar wyłącznie ekonomiczny. Obywatele Europy Zachodniej nie mieli prawa osiedlać się w innych krajach ani dowolnie przekraczać ich granic.