Kraj

Kwaśno i słodko

Niedzielny Kongres Lewicy

Przygotowywany od dawna tzw. kongres lewicy miał być wielkim początkiem dla jakiejś formacji lewicowej. Ale po drodze twarda polityka, a zwłaszcza twardy Leszek Miller wszystkie te plany pogruchotał, odrzucając ideę Aleksandra Kwaśniewskiego wspólnego frontu lewicowego, w tym przede wszystkim SLD z Ruchem Palikota.

Ten rozpad idei obserwujemy od kilku miesięcy, owocuje on między innymi coraz mniej eleganckimi atakami samego Millera, a już zwłaszcza jego młodych współpracowników, na byłego prezydenta i jego Europę Plus, także na byłych kolegów partyjnych - Siwca i Kalisza.

Mimo więc zapowiedzi i wielkomocarstwowego kongresowego przemówienia Millera nie był to żaden zjazd lewicy, a właśnie – jak już zwracano na to uwagę - jak najbardziej zjazd SLD, bardzo partyjny, choć formalnie zjechało się do Warszawy, jak skwapliwie wyliczono, 90 organizacji, partii i stowarzyszeń. Pozwoliło to przewodniczącemu Sojuszu zapowiedzieć zawiązanie się wielkiej formacji lewicowej, do której zapraszani są „wszyscy tu zebrani”. A więc nie ci, których brakowało bądź po prostu nie byli zaproszeni.

Nie był oczywiście zaproszony Palikot, Siwiec i Kalisz, a spośród – hucznie i demonstracyjnie - zaproszonych nie przybyli ani Wałęsa, ani Jaruzelski, ani Kwaśniewski. Trzej byli prezydenci mieli podnieść rangę wydarzenia, a jakoś tak wyszło dość kwaśno. Przemówienie Leszka Millera, jakże przypominające akademijne i buńczuczne oracje z minionych epok, nie było przyjmowane entuzjastycznie, nawet nie starczyło organizacji i siły, by sklecić jakąś klakę, by skrzyknąć frenetycznie uradowaną młodzież partyjną.

Ale było i słodko, bo Leszek Miller posunął się o krok dalej na swojej drodze ku władzy w państwie. Co prawda odgrażał się, że SLD zdobędzie w wyborach 2015 r. tyle głosów, że będzie sam dobierał sobie przystawki do współrządzenia, ale tak naprawdę mówił zebranym na Kongresie co innego. SLD zyska takie poparcie i taką liczbę mandatów, że PO będzie musiała właśnie z nim się układać, z nikim innym. Z taką a nie inną lewicą, i z tym przywódcą, a nie żadnym innym. A jak nie PO to może coś innego, jak nie Tusk to ktoś inny. Nie wykluczone.

I to było jedne jedyne przesłanie Kongresu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Seks bez zobowiązań: tylko dla dorosłych. Czy skłonność do „znajomości na raz” będzie rosnąć?

Do Polek i Polaków dociera, że można chodzić ze sobą do łóżka bez zobowiązań, bez stresu, dla chwili przyjemności. Zdaniem specjalistów takie podejście bywa niezwykle korzystne. Pod warunkiem że jest autentyczne (i pod kilkoma innymi).

Joanna Cieśla
19.07.2024
Reklama