Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jerzy Baczyński poleca najnowszy numer POLITYKI

Polityka
Nawet nieuważny telewidz musiał zauważyć reklamy rozmaitych środków na męską potencję. To jakiś przebój sezonu. I rzeczywiście. Nasz dziennikarz, lekarz z wykształcenia, Paweł Walewski pisze, że takich specyfików, często produkowanych metodą garażową, jest na rynku - zwłaszcza tym internetowym - pewnie ponad setka.

Nazywają się, dla prawnego bezpieczeństwa producentów, suplementami diety. A co zawierają? Otóż, oprócz składników na ogół dość obojętnych – jeśli chodzi o faktyczne leczenie impotencji - dość niebezpieczne przesłanie. Chodzi przede wszystkim o traktowanie seksu wyczynowo i zadaniowo. Lansują jakiś stereotyp prymitywnego maczyzmu, sprowadzając seks do fizjologii narządów płciowych.

Po wtóre, jako skutek uboczny, wzmacniają nie tyle wydolność seksualną, co przekonanie o konieczności sięgania po farmakologiczne wspomagacze, dopalacze, stymulanty, używki. Masz kłopot – szukaj pigułki. To niebezpieczny nurt naszej kultury, prowadzący do wszechimpotencji – nie tylko w obszarze seksu.

Mówiąc w konwencji telewizyjnych i radiowych reklam: producenci mają tu naprawdę duży interes, a my malutki. Przed sięgnięciem po wspomagacze erekcji prosimy zapoznać się z artykułem Pawła  Walewskiego, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany itd. itd.

Najnowszy numer POLITYKI jest dostępny od środy w kioskach i czytniku Kindle, a od wtorku wieczorem w wydaniach na iPadzie i w Polityce Cyfrowej. 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem

Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.

Joanna Podgórska
07.12.2025
Reklama