Kraj

Śmierć generała

Generał Wojciech Jaruzelski nie żyje

Gen. Wojciech Jaruzelski Gen. Wojciech Jaruzelski Michał Mutor / Agencja Gazeta
W przewidywalnej przyszłości nie spodziewam się konsensu w kwestii generała Wojciecha Jaruzelskiego. Bo tak jak generał Augusto Pinochet podzielił Chilijczyków na pokolenia, tak Jaruzelski podzielił Polaków.

Cokolwiek powie chłodna analiza historyczna, zawsze będzie jeszcze narracja emocjonalna, w której gen. Jaruzelski dla jednych będzie bohaterem i mężem stanu, który ocalił Polskę przed wojną domową i interwencją sowiecką.

Inni zapamiętają Jaruzelskiego z interwencji w Czechosłowacji, gdzie tłumił z innymi dowódcami wojsk Układu Warszawskiego demokratyczną praską wiosnę, z antysemickich czystek w armii, z masakry robotników na wybrzeżu, wreszcie ze zgniecenia ruchu „Solidarności” w grudniu 1981 r., kiedy zginęli górnicy kopalni Wujek, a tysiące działaczy, członków i sympatyków „Solidarności” poszło siedzieć lub zostało wypchniętych na emigrację.

Sam należę do pokolenia „Solidarności”, byłem więźniem politycznym generała, współpracowałem z solidarnościowym podziemiem. Takich rzeczy się nie zapomina. W tej chwili jednak staram się pamiętać o Wojciechu Jaruzelskim jako polityku, który swoje długie życie zakończył lepiej, niż rozpoczął, co nie zdarza się tak często. A także o tym, że jakiś osobliwy rodzaj relacji, nie tylko dyplomatycznych, łączył go z papieżem Janem Pawłem II. Wyczuwało się między nimi jakąś nić porozumienia, co chyba nie podobało się antykomunistom, lecz było faktem o znaczeniu politycznym.

Dzięki swej umiarkowanej postawie wobec Jaruzelskiego Jan Paweł II przyczynił się do tego, że Jaruzelski był do zaakceptowania dla części opozycji demokratycznej i „Solidarności” po przełomie Okrągłego Stołu, wyborach 4 czerwca 1989 r. i ostatecznym demontażu PRL. W odrodzonej niepodległej i demokratycznej Polsce gen. Jaruzelski okazał się kimś ważniejszym niż Michaił Gorbaczow w Rosji posowieckiej.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną