Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kaczyński z sercem na dłoni. Ratuj się, kto może!

Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Jarosław Kaczyński zapowiedział przed wyborami politykę miłości. Gdy wilki wdziewają owcze skóry, trzeba zmykać na drzewo. Albo przygotować się do wojny.

PiS ogłosił, że trzyma rękę wyciągniętą do zgody, jest gotowy do współpracy z opozycją dla dobra narodu. Na cóż miałaby się zgodzić opozycja? Na sędziów-dublerów czy może na nieprzesłuchiwanie Jarosława Kaczyńskiego w sprawie Srebrnej? Dobre sobie! Opozycja musiałaby bez reszty zgłupieć, żeby legitymizować jawne gwałty na konstytucji, korupcję i nepotyzm, składając podstawowe wartości i zasady moralne na ołtarzu bożka zgody. Nie będzie wspólnictwa ani hipokryzji na zamówienie PiS. Opozycja nie będzie tańczyć tak, jak jej prezes zagra.

Czytaj także: PiS pokazuje jedynki na listach wyborczych

Ocieplanie prezesa, chowanie Pawłowicz

Specjaliści od politycznego PR zalecają politykom okresowe „ocieplanie wizerunku”. Widzieliśmy już Jarosława Kaczyńskiego czule przemawiającego do Rosjan, proponującego formalizację stanowiska szefa opozycji, a nawet bawiącego na jakichś wakacjach. Ostatnio podziwialiśmy go również „na ciepło” w sympatycznych, niemal familiarnych wywiadach.

Niby ludzie wiedzą, że to „ściema”, czyli gra pozorów, ale jednak nie wszyscy.

Reklama