1. Programy społeczne i ich skutki
Pomysł finansowego wspomożenia najuboższych jest zawsze godny pochwały. PiS podjął to wyzwanie w 2015 r. – wprowadził program 500 plus. Od początku wątpliwości budziło to, że nie było progu dochodowego przy przyznawaniu świadczeń. Bulwersujące jest i to, że na liście uprawnionych znajdują się osoby z listy stu najbogatszych Polaków, a także ograniczenia, np. wobec rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi czy samotnych matek wychowujących jedno dziecko.
Pierwotnie nie przyznawano pieniędzy na pierwsze dziecko, motywując to intencją wzrostu dzietności w polskich rodzinach. Ta prognoza się nie sprawdziła i w końcu (niedługo przed wyborami) rozszerzono program na wszystkie dzieci. W okresie bezpośrednio przedwyborczym wprowadzono też inne świadczenia, np. dodatkowe emerytury, oraz złożono obietnice dalszych beneficjów.
Ekonomiści alarmują, że budżet nie wytrzyma tych wydatków i albo będzie trzeba odwołać obietnice, albo znaleźć źródła ich pokrycia. Jakie? Albo drukowanie pieniędzy albo wzrost opłat i świadczeń ze strony obywateli. Na razie widoczna jest tendencja druga (pierwsza jest zwykle tajemnicą), związana z zaborem pieniędzy zgromadzonych na kontach ZUS (mają bezpośrednio zasilić budżet).
Wszystkie te manewry prowadzą do inflacji i wzrostu cen (oba zjawiska mają także swoje inne naturalne przyczyny, np. spadek wartości złotówki wobec podstawowych walut).