Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Totalna opozycja wniosła o uchylenie głosowania z obawy, że PiS przegra

Sala plenerowa Sejmu Sala plenerowa Sejmu Sejm RP / Facebook
Pan Zybertowicz, jeden z politycznych programistów PiS, szczerze wyznał, że może czas, by w Polsce wprowadzić miękki autorytaryzm. Autorytarna wyspa wolności, esencja Odnowionej Demokracji.

Pan Morawiecki, nowy-stary premier wygłosił exposé uzupełnione koreferatem p. Kaczvńskiego. Obie oracje były porównywalne z uwagi na ich niedomiar konkretów rekompensowany nadmiarem retoryki sukcesów i obietnic. Obaj oratorzy wyjaśnili (używam słów drugiego, tj. ważniejszego): „Polska pod względem gospodarczym i społecznym jest inna niż 4 lata temu. Trzeba uświadomić sobie, że siłą napędzającą wielkie zmiany są ideały. PiS swoje obietnice spełniło i można powiedzieć, że odnowiło polską demokrację”.

Czytaj także: „Black Mirror” po polsku, czyli Morawiecki w rzeczywistości równoległej

Morawiecki obiecuje lepszą murawę na Stadionie Narodowym

O demokracji będzie jeszcze mowa niżej – na razie odnotujmy, że Polska obniżyła wiek emerytalny w sytuacji wzrostu przeciętnego wieku życia i opóźniła początek edukacji o rok, gdy w świecie jest tendencja odwrotna. Transfery socjalne nadal są niesprawiedliwe (brak progów podatkowych) i stanowią instrument korupcji społeczeństwa, a więc czegoś nader negatywnego, bo demoralizującego, a ponadto są rozmaicie ograniczane, np. w przypadku niepełnosprawnych. Budżet jest w ruinie (chociaż kraj kwitnie), zapaść w służbie zdrowia pogłębia się, podobnie jak w oświacie, nauka i szkolnictwo są w stanie przedkryzysowym, samorządy muszą drastycznie ciąć wydatki, program budowy dróg nie został zrealizowany, podobnie mieszkaniowy, emerytury mają spaść o 20 proc.

Reklama