Tematem tygodnia był oczywiście nadciągający do Polski koronawirus, ale o tym za chwilę. Zaczynając przegląd kampanii od urzędującego prezydenta: Andrzej Duda pozostaje w defensywie. Do znanych już wcześniej problemów – gestu Lichockiej, afery Banasia, kontrowersji wokół szefowej sztabu Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, żeby wymienić tylko te najgłośniejsze – w tym tygodniu dochodziły kolejne. Źle skończyło się dla niego spotkanie z klubem PiS w Jachrance, z którego wyciekło zdjęcie Dudy zasiadającego za stołem z partyjną wierchuszką pod ścianką z logo PiS. I to akurat w momencie, gdy sztab próbuje na gwałt odkleić go od partii.
Czytaj też: PiS się gryzie
W sztabie i otoczeniu Dudy zgrzyta
Ze sztabu dobiegają zresztą informacje o sporach i problemach. Odsuwana na bok Beata Szydło walczy o pozycję, zabrakło też weterana poprzedniej kampanii Tomasza Poręby. Kampanię i jej szefową krytykują nawet bliscy prawicy publicyści z „Do Rzeczy” czy „Sieci”. Do krytyki ochoczo dołączyli niektórzy byli spin doktorzy partii, z Marcinem Mastalerkiem na czele. Sztab pogodził się z tym, że pieniądze wydane na najdroższą w historii konwencję Dudy z 15 lutego zostały w dużym stopniu wyrzucone w błoto, bo nikt specjalnie z niej nic nie zapamiętał, poza tym, że prezydent ma żonę. Za dwa–trzy tygodnie czeka nas więc nowa konwencja, tym razem podobno „programowa”.
Na razie sztab opiera się na sprawdzonych metodach: prezydent podpisał ustawę wprowadzającą 13.