Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

PiS chce zmiany konstytucji i siedmioletniej kadencji dla Dudy

Lublin, protest przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego Lublin, protest przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
O siedmioletniej kadencji prezydenta mówi projekt zmian w konstytucji, jaki złożył w środę wieczorem PiS. Minister zdrowia zapowiedział „luzowanie restrykcji”. GIS nałożył kary za łamanie kwarantanny na łączną sumę 4,7 mln zł. Festiwal w Opolu przełożony na wrzesień.

Liczba wykrytych zakażeń koronawirusem w Polsce w kolejnych dniach

Stan na: 
Potwierdzone nowe przypadki wykrycia koronawirusa w kolejnych dniach
Linia ciągła pokazuje uśrednione wyniki z 7 kolejnych dni

Źródło: Ministerstwo Zdrowia
.

  • Liczba potwierdzonych zakażeń w Polsce: 7582 (w tym 286 zgonów)
  • Liczba potwierdzonych zakażeń na świecie: ponad 2 mln (127 tys. zgonów)
  • PiS złożył projekt zmian w konstytucji. Chce siedmioletniej kadencji prezydenta
  • Dziś w Sejmie prace nad kontrowersyjnymi ustawami, m.in. o zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego
  • Donald Trump zapowiedział wycofanie składek na WHO
  • 16 kwietnia wchodzi w życie rozporządzenie o obowiązkowych maseczkach w przestrzeni publicznej
  • Pamiętaj! Jeśli masz wątpliwości w związku ze stanem swojego zdrowia, dzwoń na całodobową infolinię NFZ: 800 190 590
  • Osoby przebywające za granicą mogą się zgłaszać pod całodobowy numer NFZ: (+48) 22 125 66 00

PiS zgłasza projekt zmian w konstytucji. Chce siedmioletniej kadencji dla Andrzeja Dudy

„Gazeta Wyborcza” zwróciła uwagę na projekt, jaki na stronach Sejmu pojawił się w środę wieczorem. Datowany na 6 kwietnia druk nr 337 przedstawia propozycję zmian przepisów konstytucji stanowiących o długości kadencji prezydenta. W ujęciu PiS ma ona trwać nie pięć, a siedem lat, i dotyczyć urzędującego prezydenta. Po upływie tego okresu osoba sprawująca urząd prezydenta nie może zostać ponownie wybrana. Zmiana oznaczałaby odwołanie wyborów planowanych na maj.

Projekt przypomina propozycje przedstawiane wcześniej przez lidera Porozumienia Jarosława Gowina.

Autorzy projektu uzasadniają zmiany dążeniem do „zwiększenia ustrojowych gwarancji niezależności i bezstronności Prezydenta” oraz „zapewnienia stabilności władzy państwowej” w sytuacji „niespotykanego zagrożenia dla bezpieczeństwa prawnego i publicznego obywateli Rzeczpospolitej Polskiej” w związku z pandemią Covid-19.

Do zmiany konstytucji potrzeba 2/3 głosów w Sejmie przy obecności co najmniej połowy posłów oraz zgody Senatu.

„Opole” przełożone na wrzesień

W środę zapadła decyzja o przełożeniu Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu na wrzesień. Ponieważ dotychczasowy termin festiwalu – 5–8 czerwca – wydawał się mało realny w związku z przedłużającym się stanem epidemii w Polsce, miasto w porozumieniu z Telewizją Polską podjęło decyzję o przesunięciu imprezy na pierwszy weekend września. „Rezygnacja z czerwcowego terminu podyktowana jest troską o zdrowie i bezpieczeństwo artystów, publiczności oraz ekipy realizacyjnej. TVP i Miasto Opole dołożą wszelkich starań, aby 57. KFPP był na najwyższym poziomie” – czytamy w wydanym w tej sprawie komunikacie.

GIS nałożył 4,7 mln zł kar za łamanie przepisów dot. zwalczania Covid-19

Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar poinformował, że suma kar finansowych nałożonych przez inspektorów sanitarnych w związku z łamaniem przepisów dot. kwarantanny i izolacji przekroczyła 4,7 mln zł.

Kary wymierzane są na drodze decyzji administracyjnej, najczęściej na podstawie informacji przekazywanych przez służby mundurowe, jednak – jak zapewnił rzecznik GIS – inspektorzy szczegółowo analizują każdy przypadek. Bondar podkreślił, że kary przynoszą skutek: liczba nadużyć spadła praktycznie do zera.

Administracyjna kara pieniężna za nieprzestrzeganie nakazów lub zakazów oraz naruszenie przepisów o zapobieganiu chorobom zakaźnym może wynieść do 30 tys. zł.

Szumowski: będziemy luzowali restrykcje „małymi kroczkami”

Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział w TVN 24 łagodzenie restrykcji dotyczących epidemii. „Konkrety będziemy komunikować jutro” – mówił minister. W czwartek ma zostać przedstawiony plan rządu na najbliższe tygodnie, w tym dotyczący zmian w obowiązujących obostrzeniach. Mimo że Polska jest na wczesnym etapie epidemii, Szumowski zapowiedział „luzowanie restrykcji” i „trochę oddechu dla nas wszystkich”. „Będziemy te kroki rozkładali na drobne kroczki”, tłumaczył minister. „Niestety, będziemy z epidemią żyć co najmniej przez rok, półtora roku, może dłużej, dopóki nie będziemy mieli szczepionki” – przestrzegł także.

Łagodzenie obostrzeń ma dotyczyć m.in. funkcjonowania sklepów w galeriach handlowych, zakładów fryzjerskich i kosmetycznych.

Rozporządzenie o zasadach zakrywania nosa i ust już w Dzienniku Ustaw

W związku z epidemią SARS-CoV-2 rozporządzenie od 16 kwietnia (czwartek) nakłada na obywateli Rzeczypospolitej Polskiej obowiązek zakrywania w miejscach ogólnodostępnych ust i nosa za pomocą części odzieży, przyłbicy, maski albo maseczki.

Przepisy nie mają zastosowania m.in. wobec osób niezdolnych do samodzielnego zakrycia lub odkrycia ust i nosa. Nie dotyczą także dzieci do lat czterech.

Obowiązek zakrywania ust i nosa dotyczy poruszania się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (w tym po drogach, nie tylko publicznych), niezależnie od sposobu. Obejmuje poruszanie się środkami komunikacji publicznej, rowerem, motocyklem, skuterem, hulajnogą, pieszo i pojazdami samochodowymi (w tym w ramach komercyjnego przewozu osób), gdy jadą nimi osoby sobie obce (inne niż wspólnie zamieszkujące lub gospodarujące).

Obowiązek zakrywania ust i nosa dotyczy obiektów handlowych i usługowych, a także zakładów pracy (w tym biur) i budynków użyteczności publicznej – z wyłączeniem osób w nich zatrudnionych, chyba że wykonują pracę polegającą na obsłudze klientów lub interesantów.

Czytaj też: Obowiązkowe maseczki. Jak prawidłowo je zakładać i nosić

Ponad 2 miliony zakażeń SARS-CoV-2 na świecie

Na świecie potwierdzono już ponad 2 mln zakażeń koronawirusem. Najwięcej w Stanach Zjednoczonych (619 tys.), Hiszpanii (178 tys.), Włoszech (165 tys.), Francji (143 tys.) i Niemczech (133 tys.).

Jak podała Obrona Cywilna, w ciągu ostatniej doby we Włoszech zmarło 578 osób zakażonych SARS-CoV-2. Oznacza to, że od początku epidemii w Italii zanotowano 21 645 zgonów. Liczba chorych wzrosła z kolei do ponad 105 tys., 38 tys. wyzdrowiało.

W Wielkiej Brytanii z powodu koronawirusa między godz. 17 w poniedziałek a godz. 17 we wtorek zmarło 761 osób, co oznacza, że łączna liczba ofiar śmiertelnych epidemii w tym kraju wzrosła do 12,8 tys. – podało w środę po południu brytyjskie ministerstwo zdrowia. Bilans dotyczy zgonów w szpitalach, uważa się, że liczba ofiar Covid-19 jest w UK wyższa.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel poinformowała, że rząd federalny i władze niemieckich landów zdecydowały o przedłużeniu do 3 maja większości restrykcji wprowadzonych w celu zahamowania rozprzestrzeniania się pandemii. Niektóre z placówek handlowych zostaną otwarte 20 kwietnia. Łączna liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w Niemczech wynosi już ponad 3,5 tys. Instytut im. Roberta Kocha w Berlinie poinformował w środę rano, że minionej doby kraj odnotował największą liczbę zgonów w ciągu jednego dnia – zmarło 285 osób. Liczba potwierdzonych przypadków przekroczyła w Niemczech 133 tys.

Czytaj także: Niemcy będą się odmrażać po kawałku. Inni pójdą ich śladem?

Również Stany Zjednoczone zanotowały rekord pod względem liczby zgonów – jak podał dziś rano Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore, w ciągu poprzedniej doby na Covid-19 zmarło w USA 2228 osób. Łącznie w USA ofiar śmiertelnych może być nawet ponad 28 tys. (Reuters). Wirusa wykryto już u ponad 600 tys. Amerykanów. W USA przeprowadzono ponad 3 mln testów.

MZ: W środę 380 nowych zakażeń w Polsce

Ministerstwo Zdrowia poinformowało dziś o 380 nowych przypadkach zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce. Łączna ich liczba wzrosła do 7582. Zmarły w sumie 23 osoby (wszystkie z chorobami współistniejącymi), łączna liczba zgonów związanych z koronawirusem wynosi w naszym kraju 286. Do tej pory w Polsce wykonano 156 493 testy na obecność koronawirusa, w ciągu ostatniej doby ponad 8,1 tys.

Jak informuje Główny Inspektorat Sanitarny, z powodu Covid-19 w Polsce umiera więcej mężczyzn (57,9 proc. zgonów) niż kobiet (42,1 proc.). Częściej jednaj niż mężczyźni (44,8 proc.) chorują kobiety (55,2 proc.). Z opublikowanych w środę danych wynika także, że średnia wieku osoby zmarłej na koronawirusa w Polsce wynosi 72,9. Najmłodsza zmarła osoba miała 32 lata, najstarsza 98.

Resort zdrowia poinformował w środę rano, że kwarantanną objętych jest 145 tys. 875 osób, a 28 tys. 84 osoby są objęte nadzorem sanitarno-epidemiologicznym. W związku z koronawirusem hospitalizowanych jest 2499 osób. Wyzdrowiało 668 chorych.

Barbara Nowacka w trakcie debaty nad ustawą o zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnychAleksander Zieliński/Kancelaria Sejmu RPBarbara Nowacka w trakcie debaty nad ustawą o zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych

W Sejmie „dzień barbarzyńskich projektów”. I błyskawicznych

Mamy dzień serii barbarzyńskich projektów. Projektów, które mają nas zamknąć w lochach średniowiecza – mówiła dziś w Sejmie Beata Maciejewska z Lewicy. Rzeczywiście, cztery punkty z harmonogramu prac izby niższej parlamentu przykuwały szczególną uwagę. Posłowie zajęli się obywatelskimi projektami ustaw: • zmieniającym Prawo Łowieckie w zakresie dopuszczenia dzieci do polowań, • antysemickim projekt dot. „mienia bezspadkowego”, czyli majątku pozostawionego przez ofiary Holokaustu, po których nie ma spadkobierców, • projektem wprowadzającym zakaz edukacji seksualnej pod groźbą do 3 lat pozbawienia wolności • i projektem o zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych i zakazie badań prenatalnych.

Wszystkie procedowane były w szybkim tempie. O dalszym ich losie posłowie zdecydują w głosowaniu w kolejnym dniu obrad (czwartek).

Posłowie zakończyli obrady nad projektem „Zatrzymaj aborcję”

Sejm zajmował się dziś obywatelską propozycją zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Złożony przez fundację Życie i Rodzina Kai Godek projekt „Zatrzymaj aborcję” zakłada wprowadzenie zakazu przerywania ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Rozmawiamy o tym, czy w Polsce można dusić niewinne dziecko przedwczesnym porodem, a potem odkładać gdzieś w sali porodowej i czekać, jak godzinami będzie umierało – mówiła Godek, prezentując projekt. – Dzisiaj jest prosty wybór: jesteś za zabijaniem czy jesteś przeciwko zabijaniu? Godek wspomniała także, że wie o tym, że PiS planuje zamrozić projekt w komisji, i zagroziła posłom, że aktywiści ruchy pro life będą wystawać pod ich biurami. – Wypomnimy wam każde zabite dziecko – groziła.

I rzeczywiście – o skierowanie projektu do komisji zdrowia wniósł w imieniu klubu PiS Bolesław Piecha.

Czytaj także: Kontrowersyjne projekty w cieniu koronawirusa. Dlaczego PiS to robi?

Pani wnioskodawca obraża nas wszystkich i szantażuje. Wiemy, co to jest wolność i odpowiedzialność. Kobiety, jeśli podejmują taką decyzję, podejmują ją odpowiedzialnie – mówiła przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska. – Nie jestem zwolenniczką aborcji, ale jestem gorącą przeciwniczką odbierania kobietom praw i zaostrzania tej ustawy – podkreśliła kandydatka KO na prezydenta. O odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu w imieniu Koalicji wystąpiła Barbara Nowacka.

Wanda Nowicka z Lewicy przypomniała z sejmowej mównicy, że prawa kobiet zostały „sprzedane” przez polityków za poparcie Kościoła przed laty, i zadała posłom pytanie: – Chcecie wysyłać obywateli do urn w czasie epidemii. Tacy z was obrońcy życia? Od poczęcia do oddania głosu?

PiS gry polityczne uprawia z różnymi grupami opozycyjnymi, ale to, że gra w kotka i myszkę z własnym elektoratem, któremu od lat obiecuje, że przyjmie tę ustawę, to jest cynizm – Agnieszka Ścigaj z PSL–Kukiz ′15 skupiła się na przedstawieniu stanowiska nie wobec samego projektu, a jego procedowania.

O natychmiastowe przyjęcie ustawy zaapelował Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. – Krótka ustawa, w godzinę myślę, że można przeprocedować – powiedział. I nie bez ironii apelował do posłów o zrobienie użytku z własnego sumienia: – Na pewno macie sumienie. I osoby wierzące, i nieposiadające tego daru, wszyscy macie sumienie. Ba, nawet jestem przekonany, że macie to sumienie bardzo czyste, w większości nieużywane.

Czytaj także: Plakaty w tysiącach okien. Polki mówią „nie” szalonym pomysłom Godek

Zakaz edukacji seksualnej albo „regres do poziomu Holandii”

Sejm rozpoczął prace nad obywatelskim projektem nowelizacji Kodeksu karnego zakazującym edukacji seksualnej. Jak wykazał w przesłanej we wtorek do Kancelarii Sejmu opinii rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, propozycje zmian są w nim niewystarczająco uzasadnione, a przede wszystkim – niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa karnego, konstytucją i umowami międzynarodowymi. Według RPO projekt ogranicza konstytucyjne prawo do nauki, do wolności nauczania, do ochrony zdrowia, a także wolność wypowiedzi.

Projekt prezentował przedstawiciel wnioskodawców Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro – Prawo do Życia. Mówił m.in. o tym, że pracujący w oparciu o standardy Światowej Organizacji Zdrowia seksedukatorzy zachęcają do „rozbudzania seksualnego już od niemowlęctwa”. – Według tych standardów dzieci w wieku 0-4 powinny otrzymać informację na temat masturbacji i czerpania przyjemności z dotykania własnego ciała – twierdził Dzierżawski. Wymieniał także skutki deprawacji dzieci – pod szyldem edukacji seksualnej – na Zachodzie: – Tysiące aborcji wśród nastolatek, epidemia chorób płciowych, zaburzenia tożsamości płciowej.

Za skierowaniem projektu do dalszych prac legislacyjnych opowiedział się w imieniu PiS Przemysław Czarnek. Krzysztof Tuduj z Konfederacji podkreślił, że „antycywilizacja napiera na nas w wielu odsłonach i projektach”, a jednym z nich jest właśnie „seksdeprawacja małoletnich czyniona pod pozorem nauki i edukacji”.

Przeciwko projektowi opowiedzieli się posłowie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.

To nie jest projekt, który mówi stop pedofilii. To projekt, który jest próbą zakazania rzetelnej wiedzy, która chroni przed molestowaniem, gwałtem, niechcianą ciążą lub chorobami – mówiła Monika Wielichowska z KO. – Edukacja to nie demoralizacja – podkreślała.

W projekcie „Stop pedofilii” nie chodzi o walkę z pedofilią, a o całkowity zakaz edukacji seksualnej w Polsce! To, co dla większości Europejczyków jest zwykłym przedmiotem szkolnym, ma być u nas karane – podkreślała przedstawicielka Lewicy Paulina Matysiak.

Młodzież potrzebuje wiedzy, a nie inkwizycji – przekonywała Matysiak.

Ustawa anty-447. Posłowie pytają: co z reprywatyzacyjną?

Obywatelski projekt ustawy o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego przedstawił posłom Robert Bąkiewicz, narodowiec, organizator Marszów Niepodległości. Tzw. ustawa stop-447 lub anty-447 ma zablokować wypłaty odszkodowań za przedwojenne majątki polskich Żydów, którzy nie mają spadkobierców. To antysemicka odpowiedź na ustawę Kongresu USA Just 447 z maja 2018 r. o sprawiedliwości dla ofiar Holokaustu, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST Act, zwana także ustawą 447).

Amerykańska ustawa 447 nie wiąże się z powstaniem roszczeń wobec jakiegokolwiek kraju – tłumaczył Arkadiusz Mularczyk z PiS. Według Roberta Kropiwnickiego (PO) projekt nie powinien być procedowany, bo mienie bezdziedziczne w Polsce jest uregulowane – odziedziczył je w większości przypadków Skarb Państwa. – Skrajna prawica chce rozpętać antysemicką kampanię. Nie powinno to dziwić. Jednym z inicjatorów projektu jest były szef ONR. To środowisko od ponad stu lat kultywuje antysemickie obsesje – przypomniał z kolei Maciej Konieczny z Lewicy. I podkreślił, że kwestia roszczeń obywateli amerykańskich została rozstrzygnięta w 1960 r. w ramach umowy pomiędzy USA a Polską Ludową.

Posłowie opozycji zgodnym chórem stawiali natomiast pytania o ustawę reprywatyzacyjną.

A co do tego antysemickiego gniota, którym dzisiaj zajęto uwagę wysokiej izby, Lewica będzie oczywiście głosowała za skierowaniem go tam, gdzie jest jego miejsce: na śmietnik – podsumował Konieczny.

Sejm się zastanawia, czy dzieci mogą brać udział w polowaniach

W Sejmie obradowano także nad projektem ustawy o zmianie ustawy – Prawo łowieckie. To inicjatywa ustawodawcza myśliwych, którzy starają się o przywrócenie możliwości udziału w polowaniach osób nieletnich. Projekt pozwoli na zapoznawanie z tajnikami zabijania zwierząt dla rozrywki nawet małe dzieci.

Wprowadzony dwa lata temu, bardzo potrzebny, zakaz udziału dzieci w polowaniach przerwał patogenną sytuację, kiedy to nawet najmłodsze dzieci, wrażliwe i bezwolne, wielokrotnie na siłę, były zabierane przez rodziców lub dziadków na krwawe polowania. Dla przyjemności, dumy i satysfakcji z zaszczepiania myśliwskiej tradycji – przypomina Tomasz Zdrojewski z koalicji Niech Żyją! –Tymczasem badania mówią o tym, że dzieci, które doświadczają przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt, trzykrotnie częściej są skłonne do zadawania jej w przyszłości – zarówno zwierzętom, jak i ludziom. Utrzymanie zakazu w mocy ma ogromne znaczenie dla dobrostanu psychicznego samych dzieci – przekonuje Zdrojewski.

Nic więc dziwnego, że przeciw projektowi protestują nie tylko organizacje prozwierzęce, ale także zajmujące się ochroną praw dziecka i przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie: Komitet Ochrony Praw Dziecka, UNICEF Polska, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, Stowarzyszenie na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, psychologowie i pedagodzy.

Prof. Dariusz Gwiazdowicz prezentuje obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo łowieckieKancelaria Sejmu RPProf. Dariusz Gwiazdowicz prezentuje obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo łowieckie

Tymczasem w Sejmie z myśliwymi szyki zwarli posłowie Konfederacji, Koalicji Polskiej PSL–Kukiz ′15 i PiS. – Lewica zakłada, że dziecko może zabić własne dziecko, ale nie może iść na polowanie i oglądać, jak ojciec zabija królika. Miejskie wymoczki nie znające życia, ludzie, którzy nigdy nie widzieli, jak się kurę zabija, są naturalnym elektoratem Lewicy. Lewica chce swoje dzieci wyskrobać, więc planuje wychowywać cudze – argumentował Dobromir Sośnierz z Konfederacji.

Projekt przedstawiał prof. Dariusz Gwiazdowicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zwrócił on uwagę na to, że Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym osoby nieletnie nie mogą brać udziału w polowaniach, i przekonywał m.in., że w imprezach takich nie biorą udziału przypadkowe dzieci, tylko dzieci myśliwych, a te są wychowywane w określonej tradycji.

Czytaj także: Polowania z udziałem dzieci? Resort środowiska zmienia przepisy

KE przedstawiła warunki znoszenia ograniczeń w krajach Unii

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przedstawili w Brukseli unijne strategie wyjścia z ograniczeń nałożonych na obywateli wz. z pandemią SARS-CoV-2 i funkcjonowania gospodarki. – To nie jest sygnał, żeby środki ograniczające były już teraz znoszone, ale ramy dla państw członkowskich, by mogły podjąć decyzje. Rekomendujemy podejście stopniowe. Każdemu działaniu powinno towarzyszyć monitorowanie efektów, czy wirus na nowo się rozprzestrzenia – zastrzegła jednak von der Leyen.

Bruksela chce, by państwa członkowskie łagodziły restrykcje w sposób skoordynowany, jednak pozostawia im swobodę w wyborze terminów znoszenia poszczególnych obostrzeń. Najważniejsze kryteria to – według KE – bieżąca sytuacja epidemiologiczna (utrzymujący się brak wzrostu liczby zakażeń) i kondycja służby zdrowia, szczególnie jej możliwości radzenia sobie z kolejnymi falami zachorowań (dostępność personelu medycznego, materiałów ochronnych i miejsc na oddziałach intensywnej terapii) oraz zapewnienia odpowiedniego leczenia pacjentom cierpiącym na inne schorzenia. Trzecim warunkiem stopniowego znoszenia ograniczeń jest zapewnienie możliwości monitorowania pandemii: przeprowadzania testów i śledzenia kontaktów międzyludzkich, np. za pomocą danych z telefonów komórkowych. Skoordynowane działania, jakich chce KE, wymagają także ujednolicenia systemów zbierania danych. Dziś, jak zauważyła przewodnicząca Komisji, trudno porównywać liczby zgłaszanych przypadków czy ofiar śmiertelnych, bo poszczególne kraje gromadzą i prezentują dane w inny sposób.

Przewodnicząca KE zapowiedziała także na 4 maja br. „konferencję darczyńców”, która ma mieć na celu uzyskanie finansowania dla innowacyjnych rozwiązań niezbędnych w walce z koronawirusem, w tym zebranie funduszy na prace nad szczepionką przeciw SARS-CoV-2.

Trump chce wycofania składek na WHO

Tymczasem prezydent USA Donald Trump zapowiedział wstrzymanie składek USA na Światową Organizację Zdrowia, której zarzuca „chinocentryzm”, „niewłaściwe zarządzanie” i „ukrywanie rozprzestrzeniania się koronawirusa”. – Świat otrzymał wiele fałszywych informacji na temat przenoszenia i umieralności z powodu koronawirusa – mówił Trump we wtorek w Białym Domu. Prezydent uważa, że agenda ONZ zbytnio ufała chińskim władzom ws. danych o rozprzestrzenianiu się epidemii w Państwie Środka i że jej działania były zbyt wolne i za mało zdecydowane, co doprowadziło do rozwleczenia epidemii na cały świat. WHO skrytykowała swego czasu decyzję Trumpa o zamknięciu granic Stanów Zjednoczonych dla obywateli Chin, o czym prezydent USA przypomniał.

Stany Zjednoczone do finansowania WHO dokładają się najwięcej. W tym roku miało to być ok. 116 mln dol.

To nie jest czas na zmniejszanie zasobów WHO ani jakiejkolwiek innej organizacji humanitarnej walczącej z wirusem – komentował zapowiedzi Trumpa we wtorek Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ. – To jest czas na jedność i współpracę międzynarodowej społeczności, by powstrzymać tego wirusa i jego przerażające skutki – podkreślał Guterres.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama