Tytuł pochodzi chyba od Mariana Załuckiego, niegdyś znanego satyryka. Pewnie zgodziłby się dzisiaj, że „my”, wspaniały polski rząd, wyprzedzamy pandemię o krok (tak sądzi p. Gowin, a Książę Pan Konstanty, wojewoda mazowiecki – że nawet o kilka). Władza wszystko przygotowała, zorganizowała, wdrożyła zbilansowaną strategię ochrony zdrowia i gospodarki, reagowała błyskawicznie i „trafnie” przewidywała wydarzenia, nie mylili się np. p. Niedzielski w symbiozie z p. Pinkasem, bo przecież różnica między 1000–1500 zakażeń oczekiwanych przez obu futurologów a 9 tys. rzeczywistych ok. 15 października jest matematycznie nieistotna.
„Europa zazdrości nam rządu”
W kwietniu znany z obiektywizmu organ wPolityce.pl grzmiał: „Rządu zazdrości nam cała Europa, a Polska z 36 śmiertelnymi ofiarami koronawirusa jest jaśniejącą perłą na tle Europy i świata”. Niedawno p. Gowin oświadczył, że priorytet Polski w wyprzedzaniu pandemii o krok został uznany przez Komisję Europejską. Wspomniany Książę Pan nawet oględnie (jak na niego) stwierdził, że idzie nam nieźle, ale zaraz wyliczył mnóstwo sukcesów.
Tytułowe powiedzenie jest znakomitym wytłumaczeniem, dlaczego „my” nie poczuwamy się do odpowiedzialności, natomiast „oni” powinni jak najbardziej. „Oni” to opozycja, niekarni obywatele, a wedle p. Sasina i p. Terleckiego – część lekarzy (teraz władza prześciga się w komplementowaniu medyków, ale to musztarda po obiedzie).