Lider chłopskiego ruchu AgroUnia Michał Kołodziejczak stwierdził publicznie, że ubiegłotygodniowe spotkania Mateusza Morawieckiego z rolnikami województwa warmińsko-mazurskiego były propagandowymi ustawkami „rodem z PRL”. Nie dopuszczono na nie przedstawicieli AgroUnii, zaś padające pytania były wcześniej przygotowane. Co więcej, na potrzeby wizyty premiera do jednego z gospodarstw sprowadzono specjalnie nowiutkie traktory i kosiarki – tak by rządowi oficjele mogli wystąpić i gardłować za Polskim Ładem z pięknym tłem za plecami. Na dowód AgroUnia pokazała nagranie przedstawiające maszyny rolnicze wjeżdżające do jednego z odwiedzanych gospodarstw. A rolnik z Brzydowa Andrzej Zakrzewski, u którego premier podziwiał – jak to w swoim stylu ujął – „ten sprzęt, ten park maszynowy”, zdradza, że chwalone ciągniki i inne maszyny zostały skądś przywiezione i ustawione w miejsce jego własnych, które na ten czas „schowano”.
Zamiast komentarza – nieco historii.
Czytaj też: Traktory zablokowały drogę. AgroUnia narobi PiS kłopotów
Potiomkinowskie wsie
Grigorij Aleksandrowicz Potiomkin był w Rosji Katarzyny Wielkiej trzecim oficjalnym faworytem cesarzowej. Choć funkcję tę pełnił przez ledwie dwa lata, to w ten sposób osiągnął wpływy szarej eminencji i status najważniejszej po jedynowładczyni osoby w państwie.