Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

PiS dalej gra z Unią. Słowa Morawieckiego zakrawają na kpinę

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Władza PiS prowadzi grę, pokazując, że wykona orzeczenia TSUE na własnych warunkach. Unia – przynajmniej na razie – na te warunki się nie godzi. I trudno się dziwić, bo w oczywisty sposób lekceważą unijny Trybunał Sprawiedliwości.

Komisja Europejska wnioskuje o kary dla Polski za niewykonanie orzeczeń TSUE i zamraża pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. Co na to premier? Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” daje do zrozumienia, że pretensje Unii to wynik... nieporozumienia.

Czytaj też: Czy PiS będzie umierał za nieudany zamach na sądy?

Spór PiS z UE. Morawiecki, fakty i reinterpretacje

Okazuje się, jak przekonuje w rozmowie Morawiecki, że Komisja Europejska po prostu nie zrozumiała odpowiedzi rządu PiS w sprawie wykonywania orzeczeń TSUE: „Zawarliśmy w niej dwa obszary zmian w ramach systemu dyscyplinarnego dla sędziów. Po pierwsze, większość parlamentarna chce rozwiązać Izbę Dyscyplinarną w tej formie, w jakiej funkcjonuje teraz. W Polsce obowiązuje trójpodział władzy, czyli rząd i Sejm nie mają wpływu na sprawy, które już się toczą przed Izbą Dyscyplinarną. I tego KE zdaje się nie rozumieć. Była też druga część odpowiedzi: przytoczenie faktów o zarządzeniach I prezes Sądu Najwyższego i prezesa Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu części spraw. Ale jeśli jakaś jest już przez sędziego rozpatrywana, to nawet I prezes SN nie może zmusić go do przerwania postępowania, bo w Polsce obowiązuje niezawisłość sędziowska” – stwierdził.

Reklama