Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ziobryści się zbroją? Czekają Kraby, Raki, Borsuki i stanowiska

Zbigniew Ziobro i Jan Kanthak na spotkaniu wyborczym w 2019 r. w Lubartowie Zbigniew Ziobro i Jan Kanthak na spotkaniu wyborczym w 2019 r. w Lubartowie Jacek Szydłowski / Forum
Jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry został wiceministrem nadzorującym państwowy przemysł obronny. Może to oznaczać inwazję ziobrystów na Polską Grupę Zbrojeniową w ramach koalicyjnego podziału łupów.

Mało było ostatnio tak zaskakujących decyzji kadrowych w rządzie. Przyjęty niedawno do resortu aktywów pupil Zbigniewa Ziobry został wiceministrem od strategicznego bądź co bądź obszaru – przemysłu zbrojeniowego. Jan Kanthak będzie sprawował nadzór nad Polską Grupą Zbrojeniową i kilkunastoma innymi podmiotami sektora obronnego, w których skarb państwa ma bezpośrednie, z reguły większościowe, udziały. Będą mu więc podlegać producent armatohaubic Krab, moździerzy automatycznych Rak i przyszłych bojowych wozów piechoty Borsuk, czyli Huta Stalowa Wola, wytwórca transporterów opancerzonych Rosomak czy najważniejszy kombinat rakietowo-amunicyjny Mesko. Do tego liczne „WZ”, czyli wojskowe zakłady remontowo-produkcyjne wyspecjalizowane w różnych technologiach obronnych, różnej wielkości i kondycji, ale kryjące czasem największe tajemnice. A gdyby Jan Kanthak szukał w swoim portfolio prawdziwej bomby, jest nią bydgoski Nitro-Chem, potentat na rynku trotylu.

Czytaj też: Trybunał Przyłębskiej, PiS i metoda na Łukaszenkę

Kanthak: młody i wygadany pupil Ziobry

Kanthak ma 30 lat i obserwatorom polityki dał się poznać głównie jako niestrudzony piewca dobrej zmiany w sądownictwie, aktywny uczestnik polemik w rozmaitych studiach radiowych i telewizyjnych oraz jedna z prawych rąk Ziobry (jako szef jego gabinetu politycznego i rzecznik resortu). Gdańszczanin z urodzenia, prawnik z wykształcenia, prawicowy aktywista z zamiłowania, radny PiS, poseł, urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości, wreszcie sekretarz stanu w ważnym resorcie – z karierą wstrzelił się w idealny moment: gdy PiS musiał bliżej związać ze sobą Ziobrę i jego ludzi, by nie stracić większości.

Reklama