Sławomir Nowak, prokurator Ewa Wrzosek, adwokat Roman Giertych, wreszcie poseł, a potem senator Krzysztof Brejza – to lista osób, która stała się celem Pegasusa. Lista z całą pewnością niepełna, która jeszcze będzie się rozszerzać. Trudno co do tego mieć wątpliwości.
Czytaj też: Krzysztof Brejza inwigilowany w kampanii 2019 r.
Kolejna afera, która zniknie?
Tak jak trudno mieć wątpliwości, kto za tym stoi. Pegasus jako cyberbroń był sprzedawany przez izraelską spółkę NSO jedynie służbom państwowym. A te w Polsce kontrolują Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. I jeszcze Jarosław Kaczyński, bez którego wiedzy tego typu operacje nie mogłyby mieć miejsca. Jak podkreślają naukowcy z kanadyjskiego Citizen Lab, którzy odkryli ataki na Ewę Wrzosek, Romana Giertycha i ostatnio na Krzysztofa Brejzę, były one wyjątkowo intensywne. Na tyle, że „zapierają dech w piersiach”. Te słowa powinny postawić wszystkich na nogi. Bo nie pochodzą od amatorów, ale od ludzi, którzy badali różne przypadki użycia Pegasusa na całym świecie, w tym przez różnej maści dyktatury i satrapie.
Ktoś może – i słusznie – zapytać: i co z tego wynika? Kolejna afera, która za chwilę zniknie pod ciężarem kolejnej albo zostanie przykryta nowym atakiem rządu na wolności obywatelskie, takim jak lex TVN.