Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kontrola Pegasusa. Banaś chce przesłuchania Kaczyńskiego

Szef NIK Marian Banaś przed senacką komisją ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych. 18 stycznia 2022 r. Szef NIK Marian Banaś przed senacką komisją ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych. 18 stycznia 2022 r. Sławomir Kaminski / Agencja Gazeta
Pytanie o wpływ służb specjalnych działających na zlecenie władzy na wybory parlamentarne w 2019 r. jest dzisiaj całkowicie uzasadnione.

„Podjąłem decyzję o pilnej kontroli doraźnej nadzoru nad służbami specjalnymi. Osobiście uważam, że Jarosław Kaczyński jako wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien na wezwanie kontrolerów NIK stawić się w siedzibie Izby i złożyć obszerne zeznania jako świadek pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej i masowej inwigilacji Polek i Polaków” – oświadczył szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przed senacką nadzwyczajną komisją ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych.

Czytaj też: Senatorzy ścigają Pegasusa. Niewyobrażalna skala inwigilacji

Szefowie służb kontrolują samych siebie

Odpowiadając na pytania senatorów, Banaś wielokrotnie podkreślał, że nadzór nad działaniami operacyjnymi służb specjalnych jest w Polsce co najmniej niedostateczny. Takie podmioty jak premier RP, koordynator ds. służb specjalnych czy sejmowa speckomisja mają ograniczony dostęp do wiedzy na temat ich działania.

Występujący wcześniej gen. Marek Bieńkowski z NIK (odpowiadał za kontrolę w Ministerstwie Sprawiedliwości i służbach, w trakcie której odkryto faktury na 33 mln zł na zakup Pegasusa, w dokumentach opisanych jako „środki techniki operacyjnej”) mówił, że szefowie służb kontrolują sami siebie i informują zwierzchników o tym, co uznają za stosowne.

Reklama