Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kuchciński wchodzi za Dworczyka

Kuchciński wchodzi, odchodzą Dworczyk i Szymański. Morawiecki nie ma już dość siły?

Marek Kuchciński i Mateusz Morawiecki Marek Kuchciński i Mateusz Morawiecki Tomasz Jastrzębowski / Reporter
Marek Kuchciński na fotel marszałka nie wrócił, do rządu nie wszedł, rok po wyborach na osłodę został szefem komisji spraw zagranicznych. Teraz sięgnął po jedną z najważniejszych funkcji w państwie. Tej nominacji towarzyszy denominacja Konrada Szymańskiego, ministra ds. europejskich.

W najnowszym rządowym rozdaniu fotel szefa Kancelarii Premiera przypadł byłemu marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. Z funkcją tą pożegnał się po pięciu latach Michał Dworczyk, którego zmogła afera mailowa. Najbardziej zaszkodziły mu oczywiście nie te maile, które ujawniały brudną kuchnię rządzących czy sterowanie zaprzyjaźnionymi dziennikarzami, lecz przemyślenia na temat polityków PiS spoza kręgu Mateusza Morawieckiego (o marszałek Sejmu Elżbiecie Witek pisał „są granice egocentryzmu i nadęcia”). Wymuszona rezygnacja Dworczyka to także uderzenie w premiera, który traci jednego z najbardziej zaufanych ludzi.

Kuchciński, opcja najmniej niekorzystna?

Nominacja Kuchcińskiego była zaskoczeniem. Przeciwnicy premiera z tzw. starego PiS mieli nadzieję, że szefem KPRM zostanie np. Zbigniew Hoffmann, od niedawna minister bez teki i sekretarz rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa. Wybór Kuchcińskiego świadczy jednak o próbie znalezienia jakiegoś kompromisu w targanej konfliktami partii; Morawiecki twierdzi zresztą, że to on tę kandydaturę wymyślił; niewykluczone zresztą, że z dostępnych opcji ta była dla premiera najmniej niekorzystna.

Kuchciński sam siedział ostatnio na ławce rezerwowych. Weteran Porozumienia Centrum, w PiS od 2001 r., wieloletni poseł, szef klubu parlamentarnego za pierwszych rządów PiS. Przez większość poprzedniej kadencji marszałek Sejmu. Latem 2019 r. podał się do dymisji, gdy wybuchła tzw. afera samolotowa. Okazało się, że Kuchciński – czasem wraz z rodziną – intensywnie korzystał z rządowych samolotów, a podróże te trudno wytłumaczyć sprawami wagi państwowej. Kancelaria Sejmu podała np., że celem lotu do Rzeszowa 31 maja 2018 r. była wizyta w Szwecji, która odbyła się 29 maja. Mimo tej afery Kuchciński nie stracił „jedynki” na liście PiS i ponownie otrzymał mandat w 2019 r.

Polityka 42.2022 (3385) z dnia 11.10.2022; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Kuchciński wchodzi za Dworczyka"
Reklama