W 1987 r. w „Tygodniku Powszechnym” ukazał się esej Jana Błońskiego „Biedni Polacy patrzą na getto”, potem rozszerzony do książki wydanej dwukrotnie: w 1996 i 2008 r. Wedle Błońskiego społeczeństwo polskie jest nadal w dużej mierze antysemickie. Można temu zapobiec poprzez przepracowanie historii, także tej wstydliwej, obejmującej np. endecję, jej program i obojętność wobec Holokaustu. To ostatnie jest symbolizowane przez zwrot „Biedni Polacy patrzą na getto”. Błoński ilustruje rzecz wierszem Czesława Miłosza „Campo di Fiori”. Oto kluczowy fragment:
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.
Chodzi o karuzelę przy pl. Krasińskich, stojącą przy murze getta. Miłosz twierdzi, że widział ją tak, jak opisał. Jego relacja nie jest odosobniona, ale są i przeciwne, wskazujące, że karuzela była nieczynna (sprawę analizuje Tomasz Szarota w artykule „Czy śmiały się tłumy wesołe?”, twierdząc, że opis w wierszu jest przesadzony).
Sprawa jest trudno rozstrzygalna, o ile w ogóle. Słowa „Salwy za murem getta” wcale nie muszą dotyczyć powstania w getcie, bo tam strzelano cały czas. Błoński nie odnosi się do powstania, ale do tego, co było „za tym murem”, a karuzela mogła być otwarta przed początkiem walk w getcie, ale zamknięta po ich wybuchu.
Marian Turski: