Władza PiS konsekwentnie walczy o to, by jej ludzie nie ponosili odpowiedzialności za swoje działania. Mimo próby naruszania niezawisłości i niezależności sędziowskiej wciąż działa w Polsce wymiar sprawiedliwości, który nie poddaje się pisowskiej władzy centralnej.
Tym razem zobaczyliśmy to w sprawie Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika oraz kilku innych funkcjonariuszy CBA z czasów ich działalności za pierwszych rządów PiS w latach 2005–07.
Czytaj też: Trybunał Przyłębskiej się zepsuł, SN stoi nad przepaścią
Kamiński, ułaskawienie Dudy i kasacja rodziny Lepperów
Kamiński i Wąsik dziś są w rządzie PiS i Suwerennej Polski, nadzorują resort spraw wewnętrznych i służby. Rzecz dotyczy jednak afery gruntowej z 2007 r., która skierowana była przeciwko liderowi Samoobrony i wicepremierowi w koalicyjnym rządzie Andrzejowi Lepperowi. Osiem lat temu sąd rejonowy skazał w I instancji (nieprawomocnie) Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i innych agentów CBA na więzienie za przekroczenie uprawnień.
Wyrok nie zdążył się jednak uprawomocnić, bo dopiero co wybrany prezydent Andrzej Duda ułaskawił ich.
Rodzina Lepperów złożyła kasację do Sądu Najwyższego. Oskarżyciele posiłkowi kwestionowali ułaskawienie funkcjonariuszy CBA przed prawomocnym skazaniem i wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który w 2016 r. – opierając się na ułaskawieniu – uchylił wyrok pierwszej instancji i umorzył postępowanie.
Jednak w 2017 r. władza wymyśliła kolejny sposób na zatrzymanie wymiaru sprawiedliwości w sprawie swoich ludzi.