Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Żałosny schyłek Trybunału Przyłębskiej. Państwo PiS się zacina

Julia Przyłębska nadal zajmuje fotel prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Julia Przyłębska nadal zajmuje fotel prezesa Trybunału Konstytucyjnego. TVN
Rozprawa się nie odbyła, marszałek Sejmu zignorował Trybunał niegdyś Konstytucyjny i nie wytłumaczył się dlaczego. Nawet sama władza PiS nie ma szacunku do tworu, który dotąd wiernie jej służył. Teraz się zaciął. Całe państwo PiS zacina się coraz bardziej.

Trybunał zebrał się dziś w pięcioosobowym składzie: sędzia Bartłomiej Sochański (przewodniczący), tzw. dubler sędziego Jarosław Wyrembak (sprawozdawca), sędzia Krystyna Pawłowicz, tzw. dubler sędziego Justyn Piskorski i sędzia Rafał Wojciechowski. Miał dziś orzec w sprawie wniosku premiera Mateusza Morawieckiego o uznanie za niekonstytucyjne zwiększenia w 2016 r. tzw. pełnego składu TK z 9 do 11 sędziów „w zakresie, w jakim uniemożliwia orzekanie przez Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie w sytuacji odmowy orzekania przez mniejszość konstytucyjnego składu TK”.

Chodzi o bunt pięciu członków Trybunału Julii Przyłębskiej przeciwko kontynuowaniu jej rządów po upływie sześciu lat prezesury.

Czytaj też: Ten wyrok daje sądom narzędzie naprawy, nie muszą czekać na PiS

PiS znowu coś spartolił

Na dzisiejszą rozprawę przed Trybunałem niegdyś Konstytucyjnym (właściwie przestał być „Trybunałem Przyłębskiej” pół roku temu, kiedy okazało się, że kompletnie nad nim nie panuje) nie stawił się przedstawiciel Sejmu. Nie ma też stanowiska Sejmu. Sejmowa komisja ustawodawcza pod wodzą Marka Asta (PiS) negatywnie zaopiniowała wniosek premiera, a marszałkini Elżbieta Witek (też PiS) nie przesłała tego stanowiska do Trybunału.

Widać, że w obozie władzy nie ma zgody co do tego, co Trybunał powinien orzec w tej sprawie i jaki powinien być dalszy plan działania co do pozyskania miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy.

Reklama