Edgar K., 25-letni współpracownik Piotra Wawrzyka, dymisjonowanego z funkcji wiceministra spraw zagranicznych w związku z aferą wizową, był kluczową postacią w tej aferze. To właśnie on miał brać udział w operacji sprowadzania do Polski imigrantów z Indii i Pakistanu przedstawianych jako ekipy filmowe z Bollywood.
Jak doniosła we wtorek Wirtualna Polska, K. został zatrzymany po przyjęciu 160 tys. zł łapówki od działającego pod przykryciem funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W sumie miał przyjąć co najmniej pół miliona złotych łapówek.
Czytaj też: Czy PiS zapłaci za wizy? Wystraszył się nie na żarty
Gospodarstwo rodziców Edgara K.
Prokuratorskie akta wyjaśniają, w jaki sposób odkrył możliwość zarabiania na przyspieszaniu załatwiania wiz. Otóż Edgar K., prócz działalności w różnych organach doradzających politykom, pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa rolnego w powiecie staszowskim. Ściągając pracowników do tego gospodarstwa, po raz pierwszy wykorzystał swoje kontakty w MSZ i odkrył możliwość przyspieszania załatwiania wiz. Następnie uznał, że to dobry pomysł na zarabianie pieniędzy.
Interes szybko się rozkręcił i już w październiku K. podjął się zorganizowania wiz dla 47 obywateli Indii. Za każdy dokument K. miał dostać 7 tys. zł – czyli łącznie 329 tys. zł. To właśnie w tym okresie polskie placówki konsularne w Indiach wydają wizy rzekomym filmowcom z Bollywood.
Edgar K. wpada 27 kwietnia po przyjęciu od agenta CBS zaliczki na poczet łapówki za załatwienie wiz dla Hindusów. Prokuratura postawiła mu zarzut płatnej protekcji przy organizacji wiz w MSZ.
Czytaj też: Europa traci cierpliwość do Polski. Afera wizowa to już skandal globalny
Afera wizowa. Nie zatrzymano żadnego urzędnika
We wniosku o aresztowanie K. prokurator Rafał Piątek z lubelskiej delegatury Prokuratury Krajowej pisał m.in., że „ustalenia śledztwa jednoznacznie świadczą, że podejrzany posiada faktycznie znajomości w MSZ, utrzymując kontakty z osobami tam zatrudnionymi, które wykorzystywał, wpływając na tok postępowań prowadzonych w placówkach konsularnych dotyczących wydawania wiz”. I dodaje: „Istnieje prawdopodobieństwo, że osoby z MSZ, być może również z placówek dyplomatycznych, współdziałały z Edgarem K., ułatwiając mu uzyskanie pozytywnych decyzji wizowych”.
Czytaj też: Afera wizowa. Media piszą o tzw. małym świadku koronnym
Edgar K. wyszedł z aresztu w sierpniu. „Gazeta Wyborcza” dotarła do jednego z warszawskich prawników, który mówił anonimowo dziennikarzom, że po wyjściu na wolność K. zgłosił się do jego kancelarii z ofertą sprzedaży nagrań swoich rozmów z „co najmniej dwoma politykami rządu”. Miał wymienić nazwisko Piotra Wawrzyka oraz jednego z byłych ministrów, współpracownika Mateusza Morawieckiego. Zwolnienie Edgara K. z aresztu ma się wiązać z pójściem przez niego na współpracę w śledztwie i otrzymaniem statusu tzw. małego świadka koronnego, dzięki czemu może liczyć na łagodniejsze potraktowanie.
Na początku września na podstawie zeznań Edgara K. zatrzymano trzy kolejne osoby, w tym świętokrzyskiego działacza PiS Mariusza G. oraz dwójkę biznesmenów z Kielc.
Od prowokacji CBA i posiedzenia aresztowego, w trakcie którego prokurator wprost mówił o wpływach Edgara K. w MSZ, minęło ponad pięć miesięcy. Do dziś nie zatrzymano w tej sprawie żadnego pracownika ministerstwa.