Jak poinformował zespół prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, funkcjonariusze jego lubelskiej delegatury zatrzymali Piotra Wawrzyka w środę „na terenie województwa mazowieckiego”. Przeszukali także jego mieszkanie. Przeciw byłemu wiceministrowi toczy się śledztwo ws. płatnej protekcji w przyspieszaniu procedur wizowych.
Czytaj też: Czy PiS zapłaci za wizy? Wystraszył się nie na żarty
„Postępowanie przygotowawcze dotyczy m.in. składania obietnic udzielenia korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw związanych z uzyskaniem pozwoleń na pobyt na terenie Rzeczpospolitej Polski dla cudzoziemców, a także bezprawne wywieranie wpływu na przebieg procedury wydawania przedmiotowych pozwoleń przez osoby pełniące funkcje publiczne w Ministerstwie Spraw Zagranicznych” – przekazał zespół prasowy CBA.
Prokurator przedstawił byłemu wiceministrowi zarzuty – przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę oraz udostępnienia informacji osobie nieuprawnionej w okresie od lutego 2022 r. do maja 2023 r. – wyznaczył 100 tys. zł poręczenia majątkowego i zwolnił do domu. Wawrzykowi grozi do 10 lat więzienia. Odmówił składania wyjaśnień i nie przyznaje się do winy.
Czytaj także: Zacieranie afery wizowej. W produkowaniu populistycznego jazgotu PiS nie ma sobie równych
Kluczowa rola w aferze wizowej
Jak dotąd zarzuty w związku z aferą wizową postawiono dziewięciu osobom.