1. PiS ma kandydatów na prezydentów Warszawy, Szczecina i Bydgoszczy
Niespodzianki nie było. W sobotę Jarosław Kaczyński ogłosił kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Poprzednio był nim Patryk Jaki, który osiągnął słaby wynik, Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej wygrał już w pierwszej turze. Tym razem do starcia z nim stanie polityczny „no-name” Tobiasz Bocheński, o którym Wojciech Szacki pisał w „Polityce”, że ma być „Dudą 2.0”.
„Kim w zasadzie jest Bocheński i dlaczego akurat na tego 36-latka chce postawić Kaczyński w pojedynku z Trzaskowskim? Rozpoznawalność nadal znikoma, doświadczenie polityczne nader skromne; Bocheński nie kandydował nigdy w żadnych wyborach, nawet do rady miejskiej. Argumentem nie jest też dogłębna znajomość miasta i jego problemów, bo wojewoda zapoznał się ze stolicą dopiero w kwietniu 2023 r., gdy objął urząd, a wcześniej całe życie był związany z Łodzią. Skąd więc ten dziwny pomysł prezesa?
Nasi rozmówcy PiS odpowiadają kilkoma hasłami: rekomendacje od b. szefa MSZ Zbigniewa Raua oraz przyjaciółki Kaczyńskiego z Łodzi Janiny Goss, solidne wykształcenie, konserwatywne poglądy, pochodzenie z inteligenckiego domu (ojcem Bocheńskiego jest literaturoznawca prof. Tomasz Bocheński) i wreszcie dobra prezencja” – pisał analityk Polityki Insight.
I dodał: „Jest jednak i rewers tej monety – żaden z ważnych polityków PiS nie pali się do startu w Warszawie, gdzie o niezły wynik będzie niezwykle trudno. W wyborach parlamentarnych w 2023 r. partia Kaczyńskiego zdobyła tu zaledwie 22,1 proc.