Kraj

Czarnecki i jego kilometrówki. Podpadł prezesowi, nie wystartuje już do europarlamentu?

Ryszard Czarnecki może stracić immunitet i wreszcie odpowie za to, że oszukał Parlament Europejski na ponad 203 tys. euro. Ryszard Czarnecki może stracić immunitet i wreszcie odpowie za to, że oszukał Parlament Europejski na ponad 203 tys. euro. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Ryszard Czarnecki może stracić immunitet i odpowiedzieć za to, że oszukał Parlament Europejski na ponad 203 tys. euro. Po zmianach w prokuraturze nie może już czuć się bezkarny. Śledztwo przyspieszyło, a on znów spieszy się do Brukseli.

Prokuratura Okręgowa w Zamościu zawnioskowała pod koniec lutego do Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu Ryszarda Czarneckiego, bo „zachodzi dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa”. Europoseł PiS miał oszukiwać europarlament między czerwcem 2009 a listopadem 2013 r. „w krótkich odstępach czasu” i „w wykonaniu z góry powziętego zamiaru” na łączną kwotę 203 167 euro.

Europoseł Czarnecki i jego kilometrówki

Przypomnijmy, że Czarnecki wypisywał kilometrówki, w których podawał, że mieszka w Jaśle, choć faktycznie mieszkał w Warszawie. Nie był to też jego okręg wyborczy (startował z kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego, a ostatnio z Warszawy). Chodziło o to, aby wydłużyć o prawie 400 km trasę i dostać większą tzw. kilometrówkę. Według prokuratury miał nakłamać w 243 wnioskach o zwrot kosztów podróży. Co więcej, w podpisanych przez siebie własnoręcznie dokumentach podawał, że dojeżdżał do europarlamentu pożyczonym fiatem punto cabrio. Tymczasem właściciel wozu zeznał, że 11 lat wcześniej został on rozbity i zezłomowany. Prokuratura wskazuje wprost, że Czarnecki „uczynił sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu”.

Kiedy Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) skierował do polskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa, Czarnecki uznał, że nie może w to brnąć dalej. Historia o tym, że w środku zimy przemierzał Europę zezłomowanym kabrioletem do miasta, w którym nawet nie mieszkał, nie dała się obronić. Czarnecki w przeszłości informował media, że sprawę „wziął na klatę”: zwrócił Parlamentowi Europejskiemu 100 tys. euro. Winą za podanie nieprawdy w rozliczeniach kilometrówek obarczał swoich asystentów.

Postępowanie w tej sprawie trwa już cztery i pół roku, choć śledczy dysponowali raportem OLAF, który dokładnie wszystko zbadał i w 2019 r. polecił PE odzyskać pieniądze od Czarneckiego. Polska prokuratura miała papiery i dowody na biurku, ale nie miała tego, co za czasów minionej władzy było w postępowaniach najważniejsze, czyli politycznej zgodny na postawienie zarzutów jednemu z ważniejszych polityków PiS. Dziś należy więc oczekiwać nie tylko przyspieszenia w sprawie oskarżenia Czarneckiego, ale też informacji o tym, kto i dlaczego blokował to śledztwo. Co ciekawe, prokurator Artur Szykuła, który prowadził je tak opieszale, w tym czasie szybko awansował w zamojskiej prokuraturze okręgowej.

Czytaj także: PE uchylił immunitety czworgu europosłom PiS

Europoseł spuszcza z tonu

Kiedy prokuraturą dowodził Zbigniew Ziobro, Czarnecki twierdził, że ze spokojem czeka na wyjaśnienie sprawy. Straszył też na Twitterze: „Podejmę kroki prawne w związku z publikacjami, które pojawiły się dziś i w ostatnich ośmiu dniach, a dotyczącymi mojego funkcjonowania w PE. Kłamstwa i fake newsy w nich mają zdyskredytować moją osobę w oczach opinii publicznej”.

Teraz spuścił z tonu i w związku z wystąpieniem do PE o uchylenie mu immunitetu oświadczył:

  1. Wszystkie środki, o które zwrócił się Parlament Europejski, już dawno zostały zwrócone.
  2. Nie naraziłem na żadne straty również polskiego podatnika.
  3. O toczącym się postępowaniu nigdy nie byłem formalnie powiadomiony, a tym samym nie byłem również nigdy przesłuchiwany i nie miałem możliwość obrony swojego dobrego imienia.
  4. Zwracam uwagę na interesującą koincydencję skierowania tej sprawy do Brukseli w momencie ustalania list wyborczych do Parlamentu Europejskiego.

Wniosek o uchylenie immunitetu Czarneckiemu trafi teraz do Komisji Prawnej PE, a podczas jej posiedzenia europoseł będzie mógł złożyć wyjaśnienia. Następnie komisja zarekomenduje PE utrzymanie bądź uchylenie immunitetu, a europosłowie zagłosują nad tym na posiedzeniu plenarnym zwykłą większością głosów.

Czarnecki podpadł Kaczyńskiemu

Czarnecki zasiedział się w Brukseli, w tym roku mija 20 lat, odkąd jest europosłem. I znów w czerwcu bardzo chce wystartować. Mówiło się o tym, że ma dostać drugie miejsce na liście w Warszawie. – Prezes jeszcze się waha, bo po ostatnich wyborach już wie, że zgubiła nas między innymi pazerność niektórych polityków, którzy chcieli się ustawić finansowo na całe życie. Z drugiej strony ceni Ryszarda, więc pewnie da mu miejsce, ale niekoniecznie z Warszawy – mówi polityk PiS. Jeden z naszych rozmówców opowiada, że Czarnecki wie, że podpadł Kaczyńskiemu lewą kilometrówką. Słynna uchwała PiS z 2021 r. przeciwko nepotyzmowi dotyczyła tylko najbliższej rodziny posłów i senatorów, o europosłach nic nie wspomina. Ale Czarnecki wyszedł przed szereg i wycofał żonę z rad nadzorczych.

W 2018 r. w Polskim Radiu Czarnecki zadeklarował, że cztery kadencje w Brukseli wystarczą, że w 2024 r. wraca do Polski na dobre. Teraz zmienił zdanie co do startu, ale jeśli straci immunitet, a wiele na to wskazuje, to ze względu na znaczną wartość oszustwa grozi mu nawet 10 lat więzienia. Wtedy – nawet jeśli nie będzie chciał – będzie musiał wrócić na dobre do kraju.

Czytaj też: Fundator z tektury, czyli jak Czarnecki młodzież oszukał

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną