Zaczynamy rozliczenia
Adam Bodnar dla „Polityki”: Zaczynamy rozliczenia. Będzie kogo pociągać do odpowiedzialności
EWA SIEDLECKA: – Jak radzi sobie pan z ciężarem odpowiedzialności i oczekiwań dotyczących przywrócenia państwa prawa? Premier, ministrowie, nawet Ursula von der Leyen, mówią, że „prof. Bodnar gwarantuje zgodność z prawem”. Na razie jest sukces: odblokowanie unijnych dotacji. I niedawna ocena wiceszefowej KE Very Jourovej, że przywracanie praworządności, mimo braku współpracy prezydenta, idzie w dobrym kierunku. Ale ewentualny sukces będzie miał wielu rodziców, a porażka – pana twarz.
ADAM BODNAR: – To musi się udać. Mamy bardzo silny mandat społeczny, żeby robić to, co robimy, czyli przywracać praworządność w zgodzie z prawem. Widzę, jak rzeczywistość zmienia się w oczach. Ale dopiero teraz, po trzech miesiącach, zaczynamy wkraczać w etap rozliczeń. Docieramy do dokumentów, pojawiają się relacje konkretnych osób – także publiczne, np. na posiedzeniach komisji śledczych. Czym innym jest wiedza np. o tym, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości były rozdysponowane nieprawidłowo i niecelowo, a czym innym zobaczenie dokumentów, kto jaką decyzję podejmował i w oparciu o co. To samo dotyczy sprawy Pegasusa. System władzy z minionych 8 lat nie polegał wyłącznie na erozji instytucji prawa, wiązały się z nim bardzo konkretny interes biznesowy, korupcja i nadużycia. Odkrywanie tych mechanizmów i faktów daje nowe impulsy do dalszych zmian.
Ogłosił pan „tour de prokuratura”: objazd prokuratur w całym kraju i spotkania z prokuratorami. Po co?
Chcę im pokazać, że teraz do nich należy prowadzenie spraw. Przypomnieć o niezależności prokuratora, o zawodowym etosie, o konieczności pozostawania poza polityką. Przygotowałem prezentację, poprzez którą chcę przypomnieć, po co zostawali prokuratorami.