Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Te wybory wymuszą na Tusku remanent w rządzie i w koalicji. Obecna strategia może już nie wystarczyć

Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej, 7 kwietnia 2024 r. Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej, 7 kwietnia 2024 r. Maciej Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Wynik wyborów jest dla koalicji 15 października nie tyle ostrzeżeniem, ile bodźcem do bilansu sił i środków potrzebnych do dalszego rządzenia. Na wybory europejskie obecna strategia może nie wystarczyć, a partie demokratyczne nie mogą sobie pozwolić na porażkę.

Niby wybory samorządowe są lokalne, ale traktujemy je jako ogólnokrajowy test układu sił politycznych. Ma to sens w przypadku sejmików wojewódzkich i prezydentów miast, zwłaszcza wielkich. Należy jednak pamiętać, że wyniki tzw. exit polls nie muszą się ostatecznie pokryć z oficjalnymi, a te poznamy prawdopodobnie w najbliższą środę. Dlatego w niedzielę wieczorem główne komitety wyborcze mogły poczuć się zadowolone, choć pełna prawda może się okazać mniej satysfakcjonująca.

Realizm czy pesymizm

PiS ustami Jarosława Kaczyńskiego już obwieścił, że wygrał te wybory i wygra następne – europejskie i prezydenckie, a w końcu i kolejne parlamentarne. Prezes obwieścił, że rządy obecnej koalicji to tylko incydent, bo Polską mogą rządzić jedynie prawdziwi, uczciwi patrioci. Tymczasem koalicja 15 października po raz drugi pokonała partię Kaczyńskiego, choć według sondażu exit poll firmy Ipsos wyprzedziła Koalicję Obywatelską o niecałe 2 pkt proc. w wyborach do sejmików.

Jeśli zliczymy odsetki wyborców deklarujących, że głosowali w tych wyborach na kandydatów partii demokratycznych, tworzących rządzącą koalicję, to uzyskały one w sumie ponad połowę oddanych głosów. Zaznaczył to sam Donald Tusk, ale od razu realistycznie dodał, że nic nie będzie łatwe.

Reklama