Minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał Piotra Schaba z funkcji głównego rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów przy ministrze sprawiedliwości. Nareszcie!
Schab od półtora roku rządów koalicji był dla sędziów symbolem tego, że w sądownictwie nic albo prawie nic się nie zmienia. Tak jak przez osiem lat rządów PiS był symbolem politycznych, bezprawnych represji wobec sędziów sprzeciwiających się upolitycznieniu sądownictwa, tak po objęciu rządów przez koalicję nadal prowadził wobec nich postępowania dyscyplinarne m.in. za stosowanie wyroków TSUE dotyczących neosędziów. A nawet wszczynał nowe postępowania za obronę niezależności sądownictwa w czasie władzy PiS.
Piotr Schab tkwił na swojej funkcji jako symbol niemocy nowej władzy, w szczególności ministra Bodnara, w przywracaniu elementarnej sprawiedliwości. Było to poza wszystkim demoralizujące i demobilizujące dla sędziów.
Czytaj też: Dyscyplinarki i groźba nowych kar. Władza PiS traci nerwy i atakuje sędziów
Schab i jego zastępcy uważali się za nieusuwalnych
Bodnar nie odwoływał Schaba i jego dwu zastępców: Przemysława Radzika i Michała Lasoty, bo w pisowskiej ustawie o ustroju sądów powszechnych nie ma trybu odwoływania. A precyzyjnie: nie ma w ogóle nic na temat zakończenia sprawowania funkcji przed upływem kadencji.