Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Neosędziowie. Opinia rzecznika generalnego TSUE zwiastuje kłopoty?

TSUE na pewno weźmie też pod uwagę zapaść w polskim sądownictwie wywołaną PiS-owską reformą upolityczniania wymiaru sprawiedliwości. TSUE na pewno weźmie też pod uwagę zapaść w polskim sądownictwie wywołaną PiS-owską reformą upolityczniania wymiaru sprawiedliwości. Transparency International EU Office / Flickr CC by 2.0
TSUE w sprawie statusu neosędziów jest w opozycji do ETPC, który wielokrotnie stwierdzał, że samo mianowanie z udziałem upolitycznionej neo-KRS wystarczy, by uznać je za niespełniające standardu gwarancji niezależnego sądu, a mianowana tak osoba nie jest sędzią.

Sam udział w procesie nominacyjnym neo-KRS nie wystarczy do wyłączenia neosędziego ze sprawy. Trzeba zbadać proces jego nominowania – taką opinię wydał rzecznik generalny TSUE Dean Spielmann w sprawie zainicjowanej pytaniem prawnym prezesa Iustitii sędziego Bartłomieja Przymusińskiego.

To jedynie opinia i Trybunał Sprawiedliwości UE nie musi wydać zgodnego z nią wyroku. Jednak najczęściej tak właśnie robi, czasem modyfikując jakieś jej elementy. Jeśli Trybunał orzeknie w zgodzie z opinią – będą kłopoty. Przede wszystkim zablokuje to odsuwanie neosędziów od orzekania.

Czytaj także: Sądzą i błądzą. Problem neosędziów uwiera jak kamień w bucie. Nie chce wypaść

Opinia rzecznika nie dziwi

Oczywiście nie wiadomo, jak postąpi TSUE tym razem, ale warto wziąć pod uwagę, że ta opinia rzecznika generalnego mieści się w dotychczasowym orzecznictwie europejskiego trybunału w sprawach neo-KRS i neosędziów. W swoich wyrokach nieodmiennie stawiał pod dużym znakiem zapytania bezstronność i polityczną niezależność samej stworzonej za rządów partii Jarosława Kaczyńskiego nowej Krajowej Rady Sądownictwa przy nominowaniu sędziów.

Jednak nigdy nie stwierdził, że samo mianowanie sędziego z jej udziałem oznacza, że nie daje on gwarancji bezstronności. Przeciwnie: podkreślał, że należy do tego wskazać inne okoliczności, które podważają zaufanie do bezstronności sędziego. Tak było np., kiedy rozpatrywał pytanie prejudycjalne zadane przez neosędziego SN Kamila Zaradkiewicza, a RPO, który przystąpił do sprawy, argumentował, że pytanie powinno być przez TSUE pozostawione bez rozpatrzenia jako zadane przez nieuprawniony organ (w tym przypadku przez niesędziego).

Reklama