Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Panie i panowie ministrowie: to ostatnia szansa. Jeśli się nie uda, czeka nas sanacja 2.0

Donald Tusk przedstawia nowych ministrów i ministry, 23 lipca 2025 r. Donald Tusk przedstawia nowych ministrów i ministry, 23 lipca 2025 r. Kancelaria Prezesa RM
Gorszące utarczki muszą się skończyć. Koalicja albo nareszcie stanie się spójnym obozem politycznym, albo zostanie uznana za rozklekotany wóz drabiniasty, przeznaczony na opał po klęsce wyborczej w 2027 r.

Po dłuższych przepychankach i bez wielkich fajerwerków ogłoszono nareszcie zmiany w rządzie. Zmiany głębokie i budzące nadzieję na oczekiwane przez społeczeństwo „przyspieszenie”, a przede wszystkim na oczekiwane przez wyborców koalicji 15 października rozliczenia z rządami PiS.

Jednakże nie tylko o zmianę dynamiki i sprawności rządzenia tu chodzi, lecz również o przygotowanie do konfrontacji z wrogim kunktatorstwem, którego wszyscy spodziewają się ze strony nowego prezydenta, a także o przygotowanie obozu demokratycznego do przyszłych wyborów parlamentarnych. Z politycznego punktu widzenia to właśnie jest najważniejsze i dlatego całą rekonstrukcję rządu można podzielić na awans Radosława Sikorskiego na stanowisko wicepremiera oraz resztę zmian.

Czytaj też: Wicepremier Sikorski, następca Tuska? „Jest rozdarty”

Buława premiera

Od kilku tygodni narasta w kręgach Platformy Obywatelskiej, a przede wszystkim w kręgach jej wyborców przekonanie, że Donald Tusk powinien wskazać premiera na kolejną kadencję, gdyż sam ma tak wielki elektorat negatywny, że upierając się przy pozostaniu na stanowisku szefa rządu, może zniweczyć i tak niezbyt przecież wielkie szanse na zwycięstwo w 2027 r.

Do wyborów daleko, lecz ewentualności i warianty należy przygotowywać już teraz. Jednym z nich jest awansowanie do roli kandydata na szefa przyszłego rządu ministra

  • Andrzej Domański
  • Donald Tusk
  • Koalicja Obywatelska
  • Lewica
  • Marcin Kierwiński
  • Polska 2050
  • PSL
  • Radosław Sikorski
  • Waldemar Żurek
  • Reklama