Czy Świrski stanie przed Trybunałem Stanu? Zobaczymy. Dziś Sejm zagłosował za wnioskiem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o postawienie szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Za było 237 posłów, 179 było przeciwnych, 16 wstrzymało się od głosu.
Jest to dopiero siódma osoba w powojennej historii postawiona przed TS, który został reaktywowany w 1982 r. Prawomocnie skazano dwie osoby – za tzw. aferę alkoholową (otwarcie granic dla bezcłowego wwozu alkoholu w 1989 r.).
Świrskiego Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej oskarża o wstrzymanie wypłaty mediom publicznym ok. 300 mln zł z abonamentu i blokowanie przyznania koncesji niektórym nadawcom (TVN, TVN24, Radiu Zet i Radiu TOK FM).
Czytaj także: Maciej Świrski: teletalib na czele KRRiT. Za co ceni go Kaczyński?
Świrski trwa
Według ustawy o Trybunale Stanu, jeśli szef KRRiT decyzją większości bezwzględnej głosujących posłów zostanie postawiony przed nim, to automatycznie zostaje zawieszony w prawach członka KRRiT. Oba te przepisy – o zawieszeniu i o większości bezwzględnej głosów – 16 lipca za sprzeczne z Konstytucją uznał Trybunał nie-Konstytucyjny. Ale w składzie orzekającym był tzw. dubler Jarosław Wyrembak, a więc wyrok jest co najmniej wątpliwy prawnie.
Jednak Maciej Świrski oświadczył: „Nie będę się podawał do dymisji, ani nie będę się zawieszał, ani też nie będę zmieniał swojej pozycji w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie działać tak, jak działała do tej pory”.