Rządowa depresja
Rządowa depresja w sondażach. Co takiego się stało, że wszystko się załamało?
W styczniu 2024 r. 41 proc. badanych (dane CBOS) deklarowało, że rząd Donalda Tuska będzie lepszy od poprzedniego, co było wynikiem aż o 8 pkt proc. lepszym od początkowych notowań ekipy Beaty Szydło. Co więcej, miesiąc później notowania rządu wzrosły mimo gorących emocji politycznych. To był czas postawienia mediów publicznych w stan likwidacji oraz zatrzymania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim. W lutym 2024 r. 41 proc. badanych określało się jako zwolennicy rządu, jako przeciwnicy – 34 proc. To były liczby porównywalne ze złotymi czasami PiS i najlepszy wynik od lata 2020 r.
Optymizm królował także w mierzonych przez CBOS społecznych oczekiwaniach dotyczących polityki gospodarczej: 49 proc. badanych deklarowało, że stwarza szansę na poprawę sytuacji, odmiennego zdania było 39 proc. Bilans 10 pkt proc. na plusie robił jeszcze większe wrażenie, gdy zestawiło się go z końcówką rządu PiS, który szedł do wyborów z 18 pkt proc. na minusie.
Dziś tamta hossa nastrojów jest tylko wspomnieniem. Oceny rządu Tuska we wrześniu 2025 r. były pod wodą na poziomie 17 pkt proc., dorównując niechlubnym rekordom gabinetu Morawieckiego ze szczytu kryzysu inflacyjnego. Natomiast ocena polityki gospodarczej jest dziś o 4 pkt proc. gorsza niż w końcówce rządów PiS w listopadzie 2023 r. Co takiego się stało, że wszystko się załamało?
Rząd Tuska przestał dowozić
Gwałtowne tąpnięcie nastrojów przyszło latem 2024 r. Trochę niespodziewanie, bo przecież ledwie chwilę wcześniej KO wygrała eurowybory, a mimo rozczarowujących wyników Lewicy i Trzeciej Drogi partie koalicji zdobyły w nich razem ponad 50 proc. poparcia. W okres wakacyjny rząd wchodził bez „długu nastrojów”, z bilansem na zero, ale we wrześniu rozpoczął nowy sezon polityczny już na wyraźnym minusie, zarówno jeśli chodzi o bilans zwolenników i przeciwników (-3 pkt proc.