„Plac Zbawiciela” w reż. Krzysztofa Krauzego zobaczyło 185 400 widzów, „Sztuczki” Andrzeja Jakimowskiego – 181 781 widzów, „Małą Moskwę” Waldemara Krzystka (zwycięzca ubiegłorocznego festiwalu) – 228 739 widzów.
Jednak w dziesiątce najchętniej oglądanych filmów w latach 2007–2009 zdecydowanie dominują kręcone na fali popularności rodzimych seriali komedie romantyczne (aż cztery), kino patriotyczno-historyczne (trzy) oraz kryminały. Pierwsza dziesiątka przedstawia się następująco:
• „Katyń”, reż. Andrzej Wajda 2 762 859 widzów
• „Lejdis”, reż. Tomasz Konecki 2 530 066
• „Nie kłam kochanie”, reż. Piotr Wereśniak 1 397 67
• „Testosteron”, reż. Andrzej Saramonowicz, Tomasz Konecki 1 359 933
• „Kochaj i tańcz”, reż. Bruce Parramore 1 335 659
• „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, reż. Rafał Wieczyński 1 311 970
• „Świadectwo”, reż. Paweł Pitera 1 039 721
• „Świadek koronny”, reż. Jarosław Sypniewski, Jacek Filipiak 959 697
• „To nie tak jak myślisz, kotku”, reż. Sławomir Kryński 905 332
• „Ryś”, reż. Stanisław Tym 808 946 widzów
Sukces filmu tylko w niewielkim stopniu zależy od udziału gwiazd, chwytliwego tematu czy jakości dzieła. Nawet bardzo duża liczba kopii niczego jeszcze nie gwarantuje (dowodem niewielkie zainteresowanie „Janosikiem” dystrybuowanym w ponad stu kopiach). Wysoka oglądalność jest przede wszystkim efektem sprawnego marketingu: telewizyjnej kampanii reklamowej oraz zaangażowania multipleksów w promocję. Jeszcze lepiej, gdy należą one do tego samego koncernu, który wyprodukował film. Niestety, ambitne filmy nie mogą oczekiwać wsparcia ze strony telewizji ani komercyjnych sieci kinowych.