Kultura

Czy terrorysta może się nawrócić? Film „Młody Ahmed” szuka odpowiedzi

Kadr z filmu „Młody Ahmed” Kadr z filmu „Młody Ahmed” mat. pr.
„Młody Ahmed”, nagrodzony za reżyserię w Cannes film braci Dardenne o 13-latku uwiedzionym przez dżihad, tropi prawdziwe źródła fanatyzmu religijnego.

Za inspirację utytułowanym twórcom (laureatom dwóch Złotych Palm) Jean-Pierre’owi i Lucowi Dardenne posłużyła seria samobójczych ataków ekstremistów z Państwa Islamskiego m.in. na Muzeum Żydowskie w Brukseli i paryską redakcję „Charlie Hebdo”. Tyle że fabuła jest fikcyjna i właściwie nic jej nie łączy z tamtymi wydarzeniami. Belgijscy reżyserzy jak zwykle przedstawiają codzienność, uchwyconą w reporterskim skrócie. Obiektem napaści staje się powszechnie lubiana nauczycielka z podstawówki. Zamachowcem jest uczeń, któremu nie podoba się to, że związała się z Żydem. Historia z pozoru wygląda na skrajnie naiwną, ale w finale wrażenie jest już zupełnie inne.

Lekko o trudnych sprawach

Jak na wagę podejmowanego tematu „Młody Ahmed” jest filmem zaskakująco niestereotypowym i lekkim. Nie rozwiewa wątpliwości, dlaczego samotni, zagubieni chłopcy się radykalizują. Bracia Dardenne pomijają oczywiste aspekty – chęć przynależenia do wspólnoty, pragnienie bycia męczennikiem, obietnicę lepszego życia i nagrody czekającej w raju. W ograniczonym stopniu interesuje ich problem asymilacji muzułmanów, szoku cywilizacyjnego, różnic kulturowych. Nie rozwodzą się nad trudnościami ze znalezieniem pracy przez imigrantów, nad tym, w jaki sposób przybysze są traktowani przez policję, nad dyskryminacją na tle rasowym, chociaż wiadomo, że na tym polu mocno iskrzy. W ogóle unikają uogólnień. Uwagę skupiają na psychologii i wartościach nieświadomego wielu spraw chłopca z mieszanej rodziny.

Reklama