Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

„Kontrola”, polski serial LGBT, robi furorę. I słusznie

Kadr z serialu „Kontrola” Kadr z serialu „Kontrola” mat. pr.
Zdecydowanie już najwyższy czas na pierwszy polski serial LGBT pokazujący widzom, że miłość nie wyklucza, w przeciwieństwie do propagandy państwa, Kościoła i narodowej telewizji.

„Kontrola” – tytuł internetowego miniserialu w reżyserii Nataszy Parzymies, ostatni odcinek miał właśnie premierę na YouTubie – odnosi się do kontroli bezpieczeństwa na lotnisku. Ale świetnie rezonuje też z kontrolą, jakiej poddawać własne emocje i zachowania muszą w Polsce osoby, tak jak główne bohaterki serii, nieheteronormatywne. Kolejne gminy, głosami swoich radnych stające się „strefami wolnymi od LGBT”, to mocny i aktualny kontekst dla produkcji, która zaczęła się skromnie rok temu jako egzamin w Warszawskiej Szkole Filmowej. A stała internetowym fenomenem, pomocną dłonią wyciągniętą w stronę osób LGBT. Dowodem na to, że Polska nie taka straszna, jak ją PiS (na świecie) maluje.

Czytaj też: Zła zmiana dla osób trans- i homoseksualnych

Z kina i teatru na YouTube

Trwa niecałe dwie i pół minuty. Akcja dzieje się na lotnisku. Kontrola osobista, strażniczka i dziewczyna lecąca ze swoim chłopakiem na weekend do Rzymu. Krzyżujące się spojrzenia młodych kobiet, zwolniony ruch dłoni w rękawiczkach sunących po ubranym ciele, muzyka, jakaś sugestia w powietrzu. Koniec.

Budżet był minimalny, zagrali koledzy ze szkoły, w głównych rolach wystąpiły Adrianna Chlebicka i Ewelina Pankowska, piękne, charyzmatyczne i dobrane na zasadzie przeciwieństw. Chlebicka, 26-latka, wystąpiła dotąd w

  • film
  • internet
  • LGBT
  • popkultura
  • seriale
  • YouTube
  • Reklama