Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Jestem Polska. Niezwykłe fotografie kobiet, Polek

„Jestem Polska” „Jestem Polska” Martyna Dzianach / Arch. pryw.
Przez większość życia myślałam, że polityka mnie nie dotyczy. Aż dostałam zadanie domowe: autoportret – opowiada Martyna Dzianach, autorka sesji „Jestem Polska”.

ALEKSANDRA KOZŁOWSKA: Chodzisz teraz na protesty?
MARTYNA DZIANACH: Tak, byłam parę razy.

To twoje pierwsze demonstracje?
Nie, pierwsza demonstracja, w jakiej uczestniczyłam, to był Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w ubiegłym roku. Byłam w Pradze. Później przypadkiem uczestniczyłam w strajku w Warszawie w dniu wydania wyroku TK, gdy mieszkańcy stolicy spontanicznie zebrali się i poszli skandować pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Byłam jeszcze w Gdańsku, blokowaliśmy skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej oraz Jaśkowej Doliny. Nie ukrywam, że protesty, choć uważam je za niezwykle ważne i potrzebne, nie są moją „dziedziną”. Nie każdy odnajduje się w tego typu działaniach.

Przez większość życia myślałam, że polityka, życie publiczne mnie nie dotyczą. Żyłam trochę w swoim świecie. Myślę, że to kwestia wieku, dojrzałości. Jako młoda osoba, nie tak dawno jeszcze nastolatka, uważałam, że im dalej jestem od polityki, tym jestem bezpieczniejsza. Nie oszukujmy się, mając naście lat, żyje się z dnia na dzień, nie myśli, co będzie potem. Zamiast tego garściami chwytamy to, co przynosi dzień, i nie zastanawiamy się, czy jutro przyjdzie kolejny. Nie czułam potrzeby angażowania się.

Czytaj też: Dziewiętnaście gwiazdek

I co się stało?
Nadeszła nieoczekiwana pandemia. Polityka zapukała do moich drzwi, a raczej bezceremonialnie weszła do mojego domu.

Reklama