Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Usunąć z lektur „W pustyni i w puszczy”? To byłby błąd

Na planie filmu „w pustyni i w puszczy”, Tunezja, 2000 r. Na planie filmu „w pustyni i w puszczy”, Tunezja, 2000 r. Piotr Bernas / Forum
Maciej Gdula nawołuje do usunięcia „W pustyni i w puszczy” Sienkiewicza ze spisu lektur szkolnych. Jeśli to zrobimy, to cóż zrobić z Robinsonem Crusoe, powieściami Verne’a i Kiplinga, klasistowskim do granic „Panem Tadeuszem”?

Dlaczego Maciej Gdula popełnia błąd, nawołując na łamach „Krytyki Politycznej” do usunięcia „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza ze spisu lektur szkolnych?

1. Ponieważ w ten sposób pozbywa się jedynego pisarza, o którego Polacy są w stanie się pokłócić. Literatura polska nie jest przedmiotem zainteresowania większości polskiego społeczeństwa. Jeśli istnieje polska książka, której obecność lub nieobecność w kanonie szkolnym potrafi rozgrzać internet do czerwoności, to jest taki pisarz dobrem naprawdę narodowym. Kłócąc się o Sienkiewicza, dyskutujemy bowiem o tym, czego oczekujemy dziś od kształcenia literackiego w szkole. I jest to spór dla kultury polskiej bezcenny.

Czytaj też: Kanon lektur. Bóg, honor, ojczyzna i Smoleńsk

2. Ponieważ nie wierzy w umiejętności nauczycieli i w zdolności swojej córki do krytycznej lektury powieści Sienkiewicza. Oczywiście, że to książka z dzisiejszego punktu widzenia pełna klisz rasistowskich, europocentrycznej pychy, męskiej wyższości, eksploatacyjnego podejścia do przyrody. Ale właśnie dzięki temu doskonale nadaje się do ćwiczeń etycznych i empatycznych, które opierają się na symulacyjnej grze wyobraźni: „Co by było, gdyby?”. Wystarczy skłonić młodych czytelników do przyjęcia pozycji różnych postaci i zapytać, czy podoba im się to, jak zostali napisani? Co by zmienili?

Czytaj też:

  • edukacja
  • Henryk Sienkiewicz
  • literatura
  • rasizm
  • Reklama