Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Wschód Kultury – Inne Brzmienia po raz kolejny w wersji „offline”. W czerwcu festiwal wraca na lubelskie Błonia

Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Katarzyna Motek Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Katarzyna Motek mat. pr.
Wschód Kultury – Inne Brzmienia jako jeden z nielicznych polskich festiwali po raz drugi odbędzie się w wersji „na żywo” pomimo pandemicznych ograniczeń. Będzie to już czternasta edycja imprezy. O nowej rzeczywistości w sektorze kulturalnym i planach na rok 2021, opowiadają Agnieszka Wojciechowska, dyrektorka programowa i Rafał Chwała, dyrektor artystyczny festiwalu.

W zeszłym roku pomimo pandemii festiwal Inne Brzmienia odbył się w wersji „na żywo”. To nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę masowe odwoływanie imprez tego typu. Jak Wam się to udało?

Rafał Chwała: Ubiegły rok był ekstremalnie trudny dla całej branży muzycznej i faktycznie większość festiwali zmieniła daty na rok 2022 lub przeniosła się w całości do sieci. Te wyzwania i trudności nie ominęły też nas. Musieliśmy, mówiąc kolokwialnie, „uciec” z naszego stałego terminu letniego na początek września, kiedy zaistniały warunki do przeprowadzenia, oczywiście zgodnie z obowiązującymi wówczas wytycznymi, festiwalu dla „żywej” widowni, w wersji offline.

Od strony organizacyjnej musieliśmy się zmierzyć przede wszystkim z ograniczeniem liczby widzów. Inne Brzmienia przez lata były festiwalem angażującym i zapraszającym wszystkich ciekawych ambitnej, wartościowej i różnorodnej muzyki. Podczas ostatniej edycji mogliśmy wpuścić na teren festiwalu znacznie mniej osób, więc wymyśliliśmy i wdrożyliśmy specjalny system wejściówkowy. Kolejnym wyzwaniem był transport artystów. Poza szeroką reprezentacją zespołów z Polski, dotarli do nas we wrześniu też wykonawcy z Niemiec i Wielkiej Brytanii, co uważamy za duży sukces, zważywszy na okoliczności.

Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Robert Grablewskimat. pr.Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Robert Grablewski

Wiele festiwali zapowiada pozostanie przy niektórych rozwiązaniach „online” nawet po pandemii. Zadowala Was - jako organizatorów i odbiorców - taka „zdalna” forma przeżywania kultury?

Agnieszka Wojciechowska: Zdalna forma przeżywania kultury zadowala nas wyłącznie wtedy, kiedy mamy do czynienia z formatami tworzonymi od początku do końca na potrzeby internetu, albo kiedy są to wydarzenia nie zakładające bezpośredniej interakcji, które odbiera się w sposób dość bierny. Streamowanie jak popadnie wydarzeń dedykowanych żywemu uczestnictwu naszym zdaniem całkowicie mija się z celem, wywołując jedynie żal z powodu niepełnego, w pewien sposób ułomnego odbioru. Koncerty festiwalowe to wydarzenia oparte na wymianie energii pomiędzy artystami a publicznością, gdzie o pełni doświadczenia decyduje nie tylko sama muzyka, ale też jakość dźwięku, spotkanie z ulubionym artystą, możliwość grupowego przeżywania silnych emocji, oprawa wizualna i wszystko co wiąże się z tzw. tu i teraz. Z tego powodu zdecydowaliśmy w ubiegłym roku, że zbudujemy odrębną względem sytuacji festiwalowej przestrzeń dla koncertów online, pozwalającą na intymne spotkanie z artystami. Ta forma sprawdziła się naszym zdaniem świetnie i będziemy do niej wracać w ramach Strefy Innych Brzmień.

Agnieszka Wojciechowska oraz Rafał Chwała. fot. Marianna Kuleszamat. pr.Agnieszka Wojciechowska oraz Rafał Chwała. fot. Marianna Kulesza

Forma hybrydowa zadziałała doskonale w kontekście wszelkiego rodzaju spotkań, zwłaszcza tych z udziałem gości zagranicznych, którzy przez pandemię nie mogli do nas dotrzeć. Każdego roku nakładem naszego wydawnictwa Wschodni Express ukazują się książki autorstwa najciekawszych naszym zdaniem pisarzy i pisarek oraz poetów i poetek zza naszych wschodnich granic, które mają swoje premiery w trakcie festiwalu. Gdyby nie możliwość organizowania spotkań hybrydowych często musielibyśmy rozmawiać o nowo wydanych książkach bez ich autorów, co byłoby wielką stratą. W tym roku również wszystkie dyskusje można będzie śledzić w internecie.

Inne Brzmienia znane są z działalności edukacyjnej i inkluzywnego charakteru. Skąd ta chęć kształcenia publiczności?

A.W.: Żyjemy w czasach przesytu i przebodźcowania. Zewsząd zalewają nas różnorodne komunikaty konkurujące o naszą uwagę. W każdej sekundzie powstają nowe dzieła kultury. Bardzo trudno o wspólnotę doświadczeń, jaka możliwa była jeszcze nie tak dawno temu, kiedy wszyscy oglądali te same bajki czy seriale, bo do innych nie było dostępu. Internet uwolnił zasoby, ale też sprawił, że rola przewodników po świecie kultury stała się kluczowa. Taką właśnie rolę przypisujemy autorskim festiwalom jakim są Inne Brzmienia. Z tego wynika nasza misja edukacyjna i potrzeba poszerzania pola odbiorczego naszej i potencjalnie naszej publiczności. W inkluzywności i łączeniu przez muzykę osób reprezentujących różne pokolenia, grupy towarzyskie czy przekonania widzimy szansę na niwelowanie okopów informacyjnych czy murów jakie się pomiędzy nami, jako społeczeństwem, wytworzyły. Wspólny obszar dla wszystkich biorących udział w festiwalu stanowi muzyka oraz pasja i odwaga do poszukiwań w tym obszarze.

Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Wojtek Rojekmat. pr.Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Wojtek Rojek

Co roku organizujecie „Małe Inne Brzmienia”. Niewiele polskich festiwali muzycznych dedykuje dzieciom odrębną sekcję – czemu tak bardzo stawiacie na najmłodszych odbiorców?

R.C.: Staramy się myśleć o Wschodzie Kultury - Innych Brzmieniach jak o festiwalu międzypokoleniowym, otwartym na tych wszystkich, którzy w muzyce i sztuce szukają czegoś interesującego i świeżego. Najmłodsi widzowie są integralną i pełnoprawną grupą naszej widowni. Pobyt w Lublinie na Innych Brzmieniach to zawsze szersze, całościowe przeżycie. Coś więcej niż tylko seria koncertów. Dzieciaki mogą tu poeksperymentować z dźwiękiem, bawić się nim, poznawać, a przy okazji wyrabiać w sobie pozytywne nawyki i twórczo się rozwijać. Ich rodzice zaś poza programem artystycznym skierowanym bezpośrednio do nich, mogą zapewnić swoim dzieciom wartościowy i interesujący sposób spędzania wolnego czasu. To sprawia, że każdy może czuć się tu dobrze i na miejscu.

Sam program muzyczny festiwalu ma charakter międzypokoleniowy - na jednej scenie spotykają się światowi giganci muzyki i najświeższe odkrycia rodzimej sceny. Czy w tym roku też możemy spodziewać się tak przekrojowej selekcji?

A.W.: Wschód Kultury - Inne Brzmienia to w zasadzie jedno wielkie, wielopoziomowe spotkanie - kultur, międzynarodowej publiczności z artystami, gatunków, dziedzin sztuki, przedstawicieli różnych pokoleń. Tworząc program nie zastanawiamy się nad tym kto ile ma lat, ale jaką muzykę tworzy i co ma do powiedzenia. W tym roku było podobnie – w ramach linii „doświadczeni” warto wspomnieć przede wszystkim o Mouse on Mars, czyli legendzie niemieckiej sceny elektronicznej, Tarwater - duecie definiującym po swojemu kategorię post-rocka, czy legendzie polskiego rapu - Włodim. Obok nich pojawi się np. okrzyknięty głosem pokolenia współczesnych 25-latków WaluśKraksaKryzys czy surfrockowe żeńskie trio z Wilna – shishi.

Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Katarzyna Motekmat. pr.Wschód Kultury – Inne Brzmienia, fot. Katarzyna Motek

Czy jak co roku spotkamy się z jedną wytwórnią ważną dla sceny alternatywnej?

R.C.: Tak, tym razem będzie to Instant Classic, ten świetny label obchodzi akurat swoje 10 urodziny. Spotkamy się z jego założycielami i dowiemy się nieco więcej o ich historii, filozofii i sposobie funkcjonowania. Zawsze staramy się prezentować wydawnictwa, które promują interesującą, poszukującą muzykę, działając przy tym z “otwartą głową” i wyczuciem. W katalogu Instant Classic można znaleźć mnóstwo ciekawych artystów. W Lublinie zagrają: Dynasonic, ARRM, BNNT is Resina oraz Jantar.

W tym roku wrócimy na Inne Brzmienia takie jakie znamy sprzed pandemii?

A.W.: Tegoroczna edycja festiwalu zawieszona jest gdzieś pomiędzy wersją przedpandemiczną i nową rzeczywistością z widmem wirusa, z którą wciąż się mierzymy. Tak jak przed dwoma laty, spotkamy się w Lublinie w czerwcu, na Błoniach pod Zamkiem, ale dalej w limitach i rygorach sanitarnych wynikających z aktualnych rozporządzeń. Co najważniejsze, nie zmieni się ogólny kształt wydarzenia ani jego międzynarodowy charakter. Przez pandemiczne ograniczenia na granicach, skupiliśmy się tym razem przede wszystkim na naszych sąsiadach. Najbardziej cieszy nas to, że zachowujemy ciągłość i już za chwilę spotkamy się na żywo, bez pośrednictwa komputerów, by razem przeżywać muzyczne emocje, dyskutować, oglądać wystawy, wymieniać wrażenia o książkach oraz cieszyć się wzajemnie swoją obecnością.

Wschód Kultury – Inne Brzmienia

24-27 czerwca 2021, Lublin – Błonia pod Zamkiem

Udział bezpłatny.

innebrzmienia.eu

Polityka 24.2021 (3316) z dnia 08.06.2021; Kultura; s. 99
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama