Weteran polskiego rapu Peja opublikował wczoraj post na Facebooku: „Uwaga! Katowice i okolice! W najbliższy piątek mamy okienko, a przebywając na Śląsku, zapytuję, czy znajdzie się jakiś klub z pobliskiego miasta lub okolic, który zechciałby nas wpuścić na koncert, z którego całkowity dochód przeznaczylibyśmy na dowolną pomoc dla mieszkańców Ukrainy?”. Efekt? W ciągu kilku godzin przyszło tyle zgłoszeń, że pojawiły się propozycje, by zagrać kilka albo i kilkanaście koncertów. „Zameldowały się praktycznie wszystkie miasta ze Śląska, Zagłębia i okolic” – napisał zaskoczony zasięgiem wpisu artysta i obiecał, że na jednym występie się nie skończy. Ostatecznie tego jednego dnia będą dwa: w Świętochłowicach i Katowicach.
Dynamika tego wydarzenia dobrze oddaje to, co się dzieje na polskiej scenie muzycznej, na której solidarnościowe gesty nigdy nie trzeba było długo czekać. Wspomnijmy „Obejmij mnie, Czeczenio”, głośny charytatywny singiel Republiki wydany w 1995 r., z którego pełen dochód przekazany został dla ofiar wojny w Czeczenii. W czasach mediów społecznościowych wszystko dzieje się jednak szybciej – i na większą skalę.
Czytaj też: Niemoc dyktatora. Czy to początek końca Putina?
Polska scena murem za Ukrainą
Potwierdziło się to, że największe związki z Ukrainą i wrażliwość społeczną ma polska scena niezależna. Zyski ze sprzedaży błyskawicznie przekazał na rzecz Ukrainy sklepik internetowy wytwórni Lado ABC (publikującej m.