Kultura

Jazztopad – dziewiętnasta edycja

Dee Dee Bridgewater, Archiwum artystki Dee Dee Bridgewater, Archiwum artystki mat. pr.
Ikony jazzu, najciekawsze postacie sceny improwizowanej, premiery i programy specjalne, w końcu uwielbiane przez wrocławian koncerty w mieszkaniach – tego wszystkiego doświadczymy podczas dziewiętnastej edycji Jazztopadu.

Kiedy rozmawialiśmy rok temu, wspominałeś, że chciałbyś, programując Jazztopad, rozwinąć program rezydencji artystycznych, żeby muzycy mieli więcej czasu na nawiązanie relacji ze sobą nawzajem i z publicznością. Czy w tym roku te idee zostaną wcielone w życie?

Piotr Turkiewicz: Tak, wziąłem to sobie głęboko do serca. Mimo pojawiających się idei sustainability in music czy green touring wciąż mamy do czynienia z intensywnymi trasami koncertowymi, częstymi lotami, tylko po to, by zagrać raz w jakimś odległym miejscu. Ja chciałbym, żeby Jazztopad dawał przestrzeń do spotkań i rozwijania relacji międzyludzkich. Dlatego w tym roku niektórzy artyści będą u nas niemal przez tydzień. A muzykiem rezydentem będzie Hamid Drake.

Program tegorocznej edycji jest wyraźnie skoncentrowany na muzyce z Afryki. Skąd taka decyzja?

Zdecydowały względy artystyczne. Moja znajoma, która przeprowadziła się do Angoli, przesłała nagrania z tamtejszymi artystami grającymi na ulicach i w klubach. Zaintrygowała mnie ich muzyka i tradycyjne instrumenty, na których grają. Na festiwalu z projektem FRAG MEN TOS wystąpi grupa Nguami Maka, która nigdy nie występowała poza Angolą. Muzycy byli absolutnie zdziwieni, że ktoś ich zaprasza do Polski. Ich występ przyniesie celebrację wspólnoty – w kontrze do tego, co nas otacza. Zespół gra ze sobą od lat, zawsze bardzo tradycyjną muzykę, ale tym razem będzie to projekt w stu procentach bazujący na improwizacji. Innymi słowy na Jazztopadzie zaprezentują to, co stworzą w danym momencie.

Wspaniale zapowiada się koncert otwierający festiwal. Wystąpi Dee Dee Bridgewater, niezwykle charyzmatyczna i energiczna wokalistka, sięgająca do tradycji soulu i R&B, a więc poza jazzową klasykę.

Zaproszenie Dee Dee wynikało z mojej fascynacji legendami jazzu. W tym roku na inaugurację festiwalu przywołujemy bardzo potrzebne wszystkim pozytywne emocje. Wydaje mi się, że fala negatywnych bodźców związanych z wojną i sytuacją ekonomiczną, którymi nieustannie jesteśmy bombardowani, wymaga przełamania. Dee Dee Bridgewater jest osobowością sceniczną o nieprawdopodobnej energii. Ma dar zjednywania sobie publiczności, którą bardzo często zaprasza do aktywnego współuczestnictwa w koncercie. Nie wiem, co dokładnie wydarzy się u nas, ale z takim nastawieniem ją zapraszałem.

Hamid Drakes Turiya, fot. Rossetti Phocusmat. pr.Hamid Drakes Turiya, fot. Rossetti Phocus

Ale weekend otwarcia to również występ politycznie zaangażowanego zespołu z RPA – The Brother Moves On.

Tak, ich cechą charakterystyczną są harmonie wokalne oddające ducha afrykańskiej muzyki, ale to też bardzo mocny przekaz. Polityczny i społeczny. Taki, z którym jako Polacy możemy się po części identyfikować. Przynajmniej powinniśmy.

Można powiedzieć, że to taki polityczny gospel rodem z RPA?

Tak, totalnie! To muzyka przeciwko rasizmowi, przeciwko podziałom, przeciwko wykorzystywaniu kobiet, jakimkolwiek nierównościom, piętnująca brak tolerancji i wolności.

Dzień wcześniej, w pierwszą sobotę festiwalu w Sali Czerwonej NFM wraz ze swoim kwartetem pojawi się Nduduzo Makhathini. Południowoafrykański pianista wydał w tym roku płytę dla Blue Note, ale raczej nie jest to postać powszechnie kojarzona.

Makhathini podpisał kontrakt z Blue Note, wydał płytę Modes Of Communication: Letters From The Underworlds, potwierdzającą jego wielki talent jako improwizatora, ale dopiero ten nowy album, In The Spirit Of Ntu, pokazuje jego prawdziwe ja. Mam wrażenie, że jest teraz w takim punkcie swojej kariery, w którym czuje się komfortowo, grając to, na co ma ochotę.

Melting Pot Made in Wrocław na stałe wpisał się już w profil Jazztopadu. Wyciąga młodych artystów z ich strefy komfortu, pozwala stworzyć nowy muzyczny język poprzez prowokowanie do niczym nieskrępowanej improwizacji.

Ten projekt to jedna wielka niewiadoma i na tym polega jego siła. Zbierają się muzycy, którzy kompletnie się nie znają, wychodzą na scenę, grają i nigdy nie wiadomo, co z tego wyniknie. Nie ma tutaj hierarchii. To prawdziwie demokratyczna ekipa improwizująca i przy okazji świetna okazja dla muzyków do nawiązania nowych relacji.

Do Polski wraca legendarna kontrabasistka Joëlle Léandre. Czy ona też zostanie dłużej?

Tak, Joëlle występuje w sobotę, ale do Wrocławia przyleci już tydzień wcześniej. To absolutna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, kosmitka. Jeśli chodzi o sposób grania, podejścia do muzyki, opowiadania o niej Joëlle jest z innej planety. Powiem tylko, że w zeszłym roku skończyła siedemdziesiąt lat, a ma energię nastolatki. Do życia podchodzi z wielką ciekawością i otwartością. Mam nadzieję, że Joëlle będzie spędzać dużo czasu w Mleczarni i że zobaczymy i ją w mieszkaniach prywatnych. Przede wszystkim jednak we Wrocławiu będzie po to, żeby w czasie spotkań z Polish Cello Quartet powstała nowa kompozycja.

Silna będzie reprezentacja muzyków ze Szwajcarii. W Mleczarni z programem solowym wystąpi Julian Sartorius. Zobaczymy też Maríę Grand, która wystąpi podczas dnia medytacji.

María Grand opiera się w swoim podejściu do muzyki na kontakcie z publicznością i zasadach muzykoterapii, będzie więc doskonałą osobą do wprowadzenia publiczności w stan wyciszenia i uważności. Środowa premiera bazować będzie głównie na relacji z publicznością. Ale relacji szczególnej – nie należy oczekiwać oklasków, wspólnego śpiewania. Będzie inny układ sali, każdy na swój sposób powinien przeżyć ten koncert. To będzie terapia relaksacyjna, uwolnienie od złej energii.

Pora więc na rezydenta tegorocznego Jazztopadu – Hamida Drake’a, który pojawi się w aż pięciu konfiguracjach.

Nawet sześciu. Zagra jeszcze u boku Maríi Grand, to już teraz mogę zdradzić.

Nduduzo Makhathini, Archiwum artystymat. pr.Nduduzo Makhathini, Archiwum artysty

A potem czwartek, kiedy to w NFM-ie pojawi się oryginalny i żywiołowy kwintet Nguami Maka oraz Naïssam Jalal – syryjka urodzona w Paryżu, wykorzystująca tradycje muzyki bliskowschodniej. Do tego wspomniana już muzyka rodem z Angoli – a wszystko to spaja Hamid Drake.

Ona ma ten niewiarygodny dar łączenia ludzi i kultur. W jego obecności wszyscy czują się lepiej. Coś w tym jest. Łapiesz dystans, refleksję. Szczerze mówiąc, nie znam drugiego takiego artysty. Dlatego też chciałbym zarazić tą pozytywną energią wrocławską publiczność, która, mam nadzieję, przybędzie tłumnie na jego koncerty.

W końcu będzie miał też sposobność, żeby zagrać ze znakomitą Michiyo Yagi, wirtuozką koto, tradycyjnego japońskiego instrumentu. Przyznam, że osobiście najbardziej nie mogę doczekać się występu Joshuy Abramsa, muzyka kojarzonego ze sceną chicagowską, ale i też z rockiem mocno improwizowanym, współpracą z Tortosie czy Godspeed You! Black Emperor. Piątkowy koncert Abramsa wraz z Natural Information Society, w którym występuje też Drake, to wspaniały pomysł.

O tak, uwielbiam go! To muzyk, którego słucham od lat. Z Hamidem zna się bardzo długo i wystąpi z nim podczas koncertu finałowego. Zagra też ze swoim zespołem – Natural Information Society. Ich muzyka to rodzaj transu, w który wchodzisz na kilkadziesiąt minut i jesteś w kompletnie innym świecie.

Ci, co uwielbiają klasyczny jazz, na pewno z niecierpliwością czekają na występ Davida Murraya i jego Brave New World ostatniego dnia festiwalu.

Ten dzień będzie wyjątkowy. Murray jest dla mnie ważną postacią, głównie z powodu tego, co robił w latach dziewięćdziesiątych i później na przełomie wieków. W maju tego roku powrócił ze znakomitym albumem nagranym w trio, bardzo jazzowym. To kolejny szczęśliwy element, który ułożył się z myślą trochę o Hamidzie, będącym częścią Brave New World. Tego samego wieczoru usłyszymy też flagowy projekt Hamida – Hamid Drake’s Turiya: Honoring Alice Coltrane – poświęcony jego przyjaciółce, legendarnej artystce – Alice Coltrane. Dołączą do niego też, oprócz Abramsa, Naïssam Jalal i Michiyo Yagi. Będzie to więc absolutnie niezwykłe wydarzenie, łączące i artystów, i publiczność we wspólnym przeżywaniu muzyki.

19. Jazztopad Festival odbędzie się w dniach 18–27 listopada 2022 roku.

Z Piotrem Turkiewiczem, dyrektorem artystycznym Jazztopad Festival, rozmawiał Michał Kwiatkowski

Szczegóły i program dostępne są na stronie internetowej https://www.nfm.wroclaw.pl/festiwale/jazztopad-festival.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Życie seksualne polskich księży. Michałowe z plebanii odchodzą, wchodzą tinderowe

Młodzi księża są bardziej aspołeczni, stałe związki to dla nich wyjście ze strefy komfortu. Szukają relacji na portalach społecznościowych. Przelotnych, bez zobowiązań – mówi Artur Nowak, autor reportaży „Plebania” i „Zakrystia”.

Joanna Podgórska
16.03.2025
Reklama