A tych nie brakuje, bo kraj, który eksportuje swój wizerunek na cały świat, uwodząc dźwiękami k-popu i pięknymi twarzami bohaterów telewizyjnych dram, jest miejscem trudnym do życia. Zwłaszcza dla młodych, którzy o swojej ojczyźnie mówią wprost - piekło.
To młodzi Koreańczycy, wychodząc na ulice w masowych studenckich protestach przeciwko autorytarnym władzom w latach 80, zdecydowali o przyszłości kraju. Wielu z nich oddało wówczas życie za lepsze jutro swojej ojczyzny - np. w głośnym zrywie wolnościowym w Gwangju w 1980 roku, który zakończył się krwawą masakrą. Kraj ostatecznie odzyskał demokrację na przełomie lat 80. i 90., ale nowa rzeczywistość także okazała się daleka od ideału. W pędzie budowania nowoczesnej gospodarki, gdzieś zagubiła się troska o kolejne pokolenie.
Właśnie realiom życia młodych Koreańczyków poświęcona jest sekcja K-Youth na 19. Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć Smaków. To osiem starannie wybranych filmów, które komentują świat, który nie działa dla najmłodszego pokolenia tak, jak powinien. Dlaczego? Już od dziecka bierze się w Korei Południowej udział w brutalnym wyścigu o jak najlepsze wykształcenie, które z kolei determinuje to, jaką będzie się miało pracę. A nawet jeżeli uda się dostać do uznanej korporacji, zatrudnienie niekoniecznie będzie stabilne. Gwarantować będzie za to długie godziny w biurze - bo przełożony ma prawo trzymać swoich pracowników nawet do 52 godzin w tygodniu. A może lepsze życie gwarantuje koreański show business - branża, która tak skutecznie zahipnotyzowała swoimi produktami dzieci i młodzież na całym świecie? Wątpliwe. Szkolenie przyszłych gwiazd k-popu to lata ciężkiej pracy fizycznej, wyrzeczeń i konieczność dostosowania swojego publicznego wizerunku do potrzeb producenta.
A co po powrocie do domu, którym najpewniej jest wynajęte mieszkanie? Bardzo możliwe, że nie będzie w nim czekać nikt, ponieważ życie uczuciowe młodych Koreańczyków jest w opłakanym stanie. Światy męski i żeński rozchodzą się coraz bardziej, zwłaszcza po okresie #metoo, kiedy Koreanki zaczęły głośno mówić o swoich prawach. Strony okopały się na swoich pozycjach, a o porozumienie jest coraz trudniej. To dla Korei wielki problem - dzietność spadła do poziomów rekordowo niskich w skali nie tylko dzisiejszego świata, ale w ogóle ludzkości. Rządzący szukają sposobów na rozwiązanie tych bolączek, wiedząc że czasu na odwrócenie trendu jest coraz mniej. Na Koreę patrzy cały świat - bo podobne zjawiska występują tak naprawdę wszędzie, tylko na razie w mniejszym natężeniu.
Jak na to wszystko reaguje filmowcy? Na szczęście kino koreańskie cechuje wysoka wrażliwością społeczną, a rzeczywistość młodych to obecnie jeden z najważniejszych w nim tematów. Być może dlatego, że kino to wyrosło z energii filmowców, których młodość upłynęła w trudnych uwarunkowaniach politycznych i społecznych. Ludzie ci sami spędzili młodość na protestach i nigdy nie stracili genu społecznego aktywizmu. Ma go wciąż na pewno najbardziej znany obecnie koreański twórca, Bong Joon-ho. Głównym tematem jego twórczości jest to jak ludzie funkcjonują pod butem opresyjnej władzy i jak się z niej wyzwalają. Przez wiele lat właśnie młodych ludzi Bong postrzegał jako nadzieję i przyszłość społeczeństwa. Jednak już w “Parasite”, filmie który wywindował go na szczyty popularności na świecie, optymizm ten wyparował. Młodzi żyją w świecie, w którym karty zostały już dawno rozdane i z matni tej nie ma ucieczki.
O piekle jakie dorośli potrafią zgotować dzieciom opowiada film “Otwórz mi drzwi”, mocny debiut reżyserki July Jung z 2014 roku. To opowieść o policjantce z przeszłością, która przybywa do prowincjonalnego miasteczka i zaprzyjaźnia się z nastolatką - ofiarą przemocy domowej. To film, który był pokazany na Pięciu Smakach już dekadę temu, ale dzisiaj nabiera dodatkowo wstrząsającego znaczenia. W lutym 2025 roku samobójstwo popełniła Kim Sea-ron, która w “Otwórz mi drzwi” zagrała główną rolę dziecięcą. Kim rozwijała obiecującą karierę, która dobiegła końca, gdy pod wpływem alkoholu spowodowała wypadek samochodowy. Presja ze strony internautów i ogólne głosy potępienia doprowadziły ją do ostateczności, pokazując jak bardzo toksyczne jest to społeczeństwo.
Trudnemu powrotowi do rzeczywistości po przemieleniu przez k-popową machinę poświęcone jest subtelne “Czas się ogarnąć kolejny debiut reżyserki (Sun Namkoong). To cichy i mądry dramat o ludziach, którzy w młodym wieku są już na artystycznej i emocjonalnej emeryturze i nie wiedzą co ze sobą począć.
Mimo, że sytuacja młodych Koreańczyków jest raczej przygnębiająca, w sekcji znalazły się także filmy o zdecydowanie lżejszym tonie. “My Sassy Girl” Kwak Jae-yonga z 2001 roku stało się fenomenem popkulturowym nie tylko w Korei, ale w wielu krajach Azji. - film doczekał się szeregu remaków, także hollywoodzkiego. Oprócz pary bohaterów, między którymi jest świetna chemia, i słodko-cierpkiej historii miłosnej, film proponuje przekorne spojrzenie na genderowe role do jakich byli przyzwyczajeni Koreańczycy. Tu dziewczyna jest bardziej sprawcza, pije alkohol, przeklina jak szewc, a nawet używa przemocy, aby rozwiązać swoje problemy, a poczciwy chłopak się temu poddaje. W czasie premiery była to duża rewolucja, która odmieniła koreańskie kino na zawsze - dzisiaj silna bohaterka nie jest już sensacją.
Pozostając w komediowym tonie, warto zwrócić uwagę na “Delta Boys”, debiut Ko Bong-soo, mistrza kina niskobudżetowego. Ko zrealizował swój film za parę tysięcy dolarów, dowodząc uporu, talentu inscenizacyjnego i świetnego ucha do dialogów. To opowieść o czterech młodych ludziach, którzy wedle wszelkich kryteriów nie odnieśli w życiu sukcesu. Połączy ich jednak wspólny cel - udział w konkursie na kwartet wokalny. Z krętej drogi do celu spychać ich będzie skrzecząca rzeczywistość. Czy jest w tym kraju miejsce na marzenia?
Przykład Korei z lat 80. pokazuje jaką moc mają młodzi ludzie, wściekli i zjednoczeni we wspólnym celu. Podobnych przykładów nie brakuje też w dzisiejszej Azji. Parę lat temu cały świat obserwował determinację młodych Hongkończyków w próbie zatrzymania procesu zmiany ustroju ich kraju przez Chiny. W tym roku szerokie protesty studenckie objęły szereg dużych miast w Indonezji. Szczególnie spektakularne jest to, co wydarzyło się w Nepalu na przełomie sierpnia i września. Rządowa blokada platform społecznościowych przelała czarę goryczy i wyprowadziła młodych ludzi na ulice - z hasłami przeciwko bezrobociu, korupcji i niesprawiedliwości społecznej. Protesty tylko przez chwilę były pokojowe, a ich eskalacja doprowadziła do wielkich zniszczeń w Katmandu i poskutkowała obaleniem rządu.
Przykłady te pokazują, że młodzi mają granicę swojej cierpliwości i kiedy do niej dojdą - potrafią tupnąć nogą i dokonać zmian. Stawka jest w końcu bardzo wysoka - to ich przyszłość.
Sekcja K-Youth znalazła się w programie 19. Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć Smaków, który odbędzie się w dniach 12-19 listopada w warszawskich kinach oraz 12-30 listopada online. Sprzedaż karnetów biletów i dostępów vod na stronie www.piecsmakow.pl.
Autorem tekstu jest Marcin Krasnowolski.
Materiał przygotowany przez Fundację Sztuki Arteria.