Amerykanin Michael Radford (pamiętany przede wszystkim jako reżyser „Listonosza”), podążając krok w krok za Szekspirem, skupił się na odtworzeniu realiów Wenecji końca XVI w. i wiarygodnym oddaniu stworzonych przez dramatopisarza wszech czasów charakterów.
Antonio, chcąc wspomóc finansowo przyjaciela w staraniach o rękę pięknej Portii, zaciąga pożyczkę u Żyda Shylocka, którego wcześniej lżył za jego pochodzenie. Ten zgadza się, ale stawia warunek: jeśli dług nie zostanie zwrócony w terminie, będzie miał prawo odciąć mu funt ciała.
Obraz Radforda, dzięki obsadzeniu w głównych rolach mistrzów aktorskiego rzemiosła – Ala Pacino jako Shylocka i Jeremy’ego Ironsa jako Antonia – staje się koncertem dwóch wirtuozów, tworzących kolejne w swoim dorobku szekspirowskie kreacje. Pierwszy gra człowieka zaszczutego, walczącego o resztki godności w świecie, gdzie Żydzi są powszechnie poniewierani. Jego walka o prawo do wykonania wyroku na Antoniu jest próbą zemsty za lata upokorzeń. Drugi jest dumnym ze swojego pochodzenia i chrześcijańskiej wiary arystokratą i nieprzejednanym antysemitą. Ale także świadomym przegranego życia, starzejącym się mężczyzną.
Film Radforda to przykład kina perfekcyjnie zrealizowanego, pozbawionego stylistycznych szaleństw, rzetelnie opowiadającego historię. Obraz piękny wizualnie, ale przez to, że każdy kadr jest tu przesiąknięty wilgocią, brud jest na porządku dziennym, a wszechobecny smród niemal czujemy – daleki od kiczu. Na uwagę zasługuje także drugi plan aktorski, szczególnie młodziutka Lynn Collins w roli Portii i znany z „Zakochanego Szekspira” Joseph Fiennes jako jej ukochany.