Rozpoznawalność i popularność w światku „kryminalistów” Ryszard Ćwirlej zyskał cyklem „kryminałów neomilicyjnych”, których akcja rozgrywa się u schyłku PRL, a bohaterami jest grupa milicjantów z Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu. Teraz spróbował swoich sił w kryminale współczesnym. Z niezłym skutkiem. Zafundował zresztą czytelnikom bardzo miękkie przejście między serią „neomilicyjną” a nową. W „Jedynym wyjściu” pojawiają się na drugim planie bohaterowie dobrze znani z poprzedniego cyklu. Nie odmienił też znacząco ogólnego schematu swoich powieści kryminalnych, w którym równie istotne jak intryga kryminalna jest tło społeczno-obyczajowe, ukazujące polską, często prowincjonalną i przaśną, codzienność. Tyle tylko, że tym razem jest to Polska w realiach 2012 r.
Główną bohaterką jest rudowłosa Aneta, młoda, bystra i obdarzona niezwykłą intuicją policjantka z komendy w małej miejscowości niedaleko Poznania. To dzięki jej pomysłowości, determinacji i czasem nieregulaminowym działaniom rozwiązane zostaną dwie trudne sprawy: znikających w okolicach Poznania ponętnych blondynek oraz porwania syna lokalnego przedsiębiorcy o mrocznej przeszłości. Ćwirlej przedstawia rzeczywiste przemiany służb policyjnych, w których coraz większą rolę odgrywają funkcjonariuszki, choć proces ten nie przebiega bezproblemowo. A przy okazji kreśli wyraziste i intrygujące postaci kobiece, co piszącym kryminały panom nie zdarza się często.
Ryszard Ćwirlej, Jedyne wyjście, Wydawnictwo Filia, Poznań 2015, s. 463